- Kochanie.
Piszczę i cofam się w ciemnościach, na ślepo szukając włącznika światła. Pomieszczenie rozjaśnia się i wydaję jeszcze jeden pisk na widok Marcela.
- Czekałem na ciebie.
Wolnym krokiem zmierza ku mnie, a wzrok utrzymuje w ziemi.
- To dla ciebie.
Zza pleców wysuwa skromną wiązankę margaretek i mi ją wręcza. Ignoruję chęć odrzucenia ich i przygarniam je do piersi.
- Lubisz je prawda ? Pamiętałem.
Nie przepadam. Nie lubię ich. Milczę, a po chwili i ja spuszczam głowę.
- Chciałem cię przeprosić i ja.. ja chyba poszukam pracy.
Prycham w myślach na jego słowa i kiwam mu w zrozumieniu.
- Szybciej dzisiaj wróciłaś.
- Mam nową pracę. Nie jestem już dziwką.
- To dobrze. Gdzie pracujesz ?
- W barze, stoję za ladą i obsługuję klientów.
Nakładam nacisk na słowo "za ladą", ale on i tak prycha, a jego mina dokładnie zdradza jego myśli. W głowie niemal słyszę jego głos wrzeszczący na mnie.
- Pójdę spać, jestem zmęczona.
Widzę jak gryzie się w język kiedy gaszę światło. Mijam go i odkładam kwiaty na komodę, mało mnie obchodzi czy zwiędną. Układam się na łóżku i szczelnie oplatam kołdrą. Zamykam oczy, ale mimo tego nadal czuwam. Mija kilka chwil, jak miejsce za mną zostaje zajęte, a męska dłoń oplata mnie w pasie. Pościel jest moją jedyną ochroną, dlatego naciągam ją jeszcze bardziej i ściskam mocno w swoich pięściach.
- Kochasz mnie jeszcze May ?
Zaciskam szczękę i wypuszczam cicho nosem powietrze. Czuję jak się pochyla nad moim ciałem, co sprawia, że cała drętwieje. Jego usta dotykają moich, w krótkim pocałunku, wywołując falę obrzydzenie i niepokoju.
- Śpisz.
Jego ramie zacieśnia uścisk w moim pasie i przyciąga mnie do swojej piersi.
- Musisz mnie kochać.
W sen odpływam dopiero wtedy, kiedy upewniam się, że Marcel śpi.
***
Przestraszona uchylam ciężkie powieki, rozglądając się po pokoju. Jest wcześnie, widzę w brudnych oknach dopiero wschodzące słońce. Znowu to czuję, szlocham cicho i próbuję wymazać z pamięci obraz brudnych dłoni błądzących po moim ciele.
- Kochanie coś nie tak?
Czuję jak gumka moich majtek odchyla się pod pościelą na co zaczynam piszczeć. Wyskakuję z łóżka, a po moich policzkach zaczynają płynąć łzy, kiedy widzę nagiego Marcela. Zakrywam ręką usta, próbując uciszyć swój rosnący w sile płacz i mocniej przyciskam kołdrę do swojej piersi. To nie była moja wyobraźnia tylko rzeczywistość. Próbował mnie zgwałcić, kiedy spałam.
- May co się dzieje ?
Co się dzieje ? Wypuszczam z rąk kołdrę i obciągam swoją podciągniętą spódniczkę.
- Ty... chciałeś mnie zgwałcić.
Kwilę.
- Do cholery, nie maż się.
Wybiegam z sypialni nim Marcel zdąża wstać i opuszczam mieszkanie. Wchodzę na ostatnie piętro budynku i przysiadam na schodku, owijając się rękoma, by zapewnić sobie odrobinę ciepła. Muszę się uspokoić i na nowo poskładać w całość. Potrzebuję pomocy psychologów, wiem o tym, czuję to, ale zbyt bardzo zrazili mnie do siebie pierwszym razem, bym była wstania udać się do nich po pomoc jeszcze raz. Kiedy dopadają mnie myśli samobójcze, opieram głowę o ścianę obok i robię co mogę, by je powstrzymać. Tak długo jak będę wstanie powstrzymać się od skończenia z sobą, tak wiem, że będę wstanie próbować żyć z tym co się wydarzyło. Muszę tylko stąd uciec... uciec z tego miasta.
***
Zamykam za sobą drzwi i zmęczona przecieram oczy. Ledwo co stoję, a moje kroki są chwiejne kiedy idę do sypialni. Deski skrzypią mi pod nogami wywołując pulsujący ból głowy, ale ignoruję go. Pragnę tylko zanurzyć swoje ciało w pościeli i zamknąć oczy, dając sobie chwilę odpoczynku. Zamykam za sobą kolejne drzwi, tym razem sypialni i w ciemnościach zdejmuję obcasy. Podkurczam i prostuję palce, czując ból na całej powierzchni stup. Zsuwam gumkę z włosów, które musiałam ujarzmić w czasie pracy i rozmasowuję skórę u ich nasady.
- Kochanie.
Piszczę i cofam się w ciemnościach, na ślepo szukając włącznika światła. Pomieszczenie rozjaśnia się i wydaję jeszcze jeden pisk na widok Marcela.
- Czekałem na ciebie.
Wolnym krokiem zmierza ku mnie, a wzrok utrzymuje w ziemi.
- To dla ciebie.
Zza pleców wysuwa skromną wiązankę margaretek i mi ją wręcza. Ignoruję chęć odrzucenia ich i przygarniam je do piersi.
- Lubisz je prawda ? Pamiętałem.
Nie przepadam. Nie lubię ich. Milczę, a po chwili i ja spuszczam głowę.
- Chciałem cię przeprosić i ja.. ja chyba poszukam pracy.
Prycham w myślach na jego słowa i kiwam mu w zrozumieniu.
- Szybciej dzisiaj wróciłaś.
- Mam nową pracę. Nie jestem już dziwką.
- To dobrze. Gdzie pracujesz ?
- W barze, stoję za ladą i obsługuję klientów.
Nakładam nacisk na słowo "za ladą", ale on i tak prycha, a jego mina dokładnie zdradza jego myśli. W głowie niemal słyszę jego głos wrzeszczący na mnie.
- Pójdę spać, jestem zmęczona.
Widzę jak gryzie się w język kiedy gaszę światło. Mijam go i odkładam kwiaty na komodę, mało mnie obchodzi czy zwiędną. Układam się na łóżku i szczelnie oplatam kołdrą. Zamykam oczy, ale mimo tego nadal czuwam. Mija kilka chwil, jak miejsce za mną zostaje zajęte, a męska dłoń oplata mnie w pasie. Pościel jest moją jedyną ochroną, dlatego naciągam ją jeszcze bardziej i ściskam mocno w swoich pięściach.
- Kochasz mnie jeszcze May ?
Zaciskam szczękę i wypuszczam cicho nosem powietrze. Czuję jak się pochyla nad moim ciałem, co sprawia, że cała drętwieje. Jego usta dotykają moich, w krótkim pocałunku, wywołując falę obrzydzenie i niepokoju.
- Śpisz.
Jego ramie zacieśnia uścisk w moim pasie i przyciąga mnie do swojej piersi.
- Musisz mnie kochać.
W sen odpływam dopiero wtedy, kiedy upewniam się, że Marcel śpi.
***
Przestraszona uchylam ciężkie powieki, rozglądając się po pokoju. Jest wcześnie, widzę w brudnych oknach dopiero wschodzące słońce. Znowu to czuję, szlocham cicho i próbuję wymazać z pamięci obraz brudnych dłoni błądzących po moim ciele.
- Kochanie coś nie tak?
Czuję jak gumka moich majtek odchyla się pod pościelą na co zaczynam piszczeć. Wyskakuję z łóżka, a po moich policzkach zaczynają płynąć łzy, kiedy widzę nagiego Marcela. Zakrywam ręką usta, próbując uciszyć swój rosnący w sile płacz i mocniej przyciskam kołdrę do swojej piersi. To nie była moja wyobraźnia tylko rzeczywistość. Próbował mnie zgwałcić, kiedy spałam.
- May co się dzieje ?
Co się dzieje ? Wypuszczam z rąk kołdrę i obciągam swoją podciągniętą spódniczkę.
- Ty... chciałeś mnie zgwałcić.
Kwilę.
- Do cholery, nie maż się.
Wybiegam z sypialni nim Marcel zdąża wstać i opuszczam mieszkanie. Wchodzę na ostatnie piętro budynku i przysiadam na schodku, owijając się rękoma, by zapewnić sobie odrobinę ciepła. Muszę się uspokoić i na nowo poskładać w całość. Potrzebuję pomocy psychologów, wiem o tym, czuję to, ale zbyt bardzo zrazili mnie do siebie pierwszym razem, bym była wstania udać się do nich po pomoc jeszcze raz. Kiedy dopadają mnie myśli samobójcze, opieram głowę o ścianę obok i robię co mogę, by je powstrzymać. Tak długo jak będę wstanie powstrzymać się od skończenia z sobą, tak wiem, że będę wstanie próbować żyć z tym co się wydarzyło. Muszę tylko stąd uciec... uciec z tego miasta.
***
Moja zmiana kończy się dzisiaj kilka minut po dwudziestej pierwszej i kiedy wychodzę z budynku nie jest jeszcze tak całkiem ciemno. Równym krokiem przemierzam chodnik, zastanawiając się czy powinnam wracać do mieszkania. Gdy po kilku godzinach zdecydowałam się zejść na swoje piętro, po Marcelu nie było śladu. Jednak to, że nie było go wtedy nie znaczy, że teraz tam na mnie nie czeka.
Błądzę jak ofiara po mieście, nie mogąc odważyć się wrócić do lokum. Zatrzymuję się przed jedną z ławek i przysiadam na niej, kiedy słup z ogłoszeniami przede mną jest tym, który mijam już trzeci raz. Wplątuje palce w swoje włosy i spuszczam głowę, ale ta chwila spokoju nie trwa nawet minutę. Po drugiej stronie rozpoczyna się bójka między dwoma mężczyznami, więc po prostu uciekam, nie chcąc być jej ofiarą. Mijam masę budynków, aż trafiam na spokojną okolicę i w skupieniu przemierzam długi parking. Czy chcę czy nie muszę tam wrócić. Odgłos zatrzaskiwanych drzwi, każe mi podnieść głowę, bo zdaje się, że nie jestem tu sama. Moje serce bije mocniej w strach przed kolejnym skrzywdzeniem. Uspokajam się odrobinę, kiedy rozpoznaję mężczyznę. Zanurzam dłoń w kieszeni upewniając się czy nadal znajdują się w niej pieniądze. Dzisiaj wypada koniec tygodnia, czyli każdy otrzymuje tygodniową wypłatę. Nawet ja ją dostałam, co prawda tylko jej połowę, ale jest to sprawiedliwe, bo nie mam za sobą całego tygodnia pracy. Przyśpieszam krok i zatrzymuję się za Zaynem. Nie wiem jak zacząć, więc zaczepiam dłonią jego rękę, gdy otwiera drzwi kierowcy. Natychmiast się od wraca, a jego surowa mina sprawia, że cofam się kilka kroków.
- May.
Jego rysy łagodnieją i uśmiecha się delikatnie.
- Ja.. ja nie...nie chciałam panu..
Gryzę się w język i nabieram powietrza.
- Uspokój się Mayer. Stało się coś ?
- Nie.
Kręcę głową i wyciągam z kieszeni kopertę.
- To dla pana.
Odbiera ją ode mnie i od razu otwiera.
- Pieniądze ?
Unosi brew i nie ukrywa zaskoczenia.
- Nie mam na razie więcej, ale oddam panu wszystko za prawnika i jedzenie, w najbliższym czasie.
- May, mówiłem ci, że żadnych pieniędzy nie przyjmę. To jest twoja wypłata, więc tym bardziej.
Pokazuje nadruk z nazwą baru i próbuje wręczyć mi papier z powrotem.
Odsuwam się na co on wzdycha groźnie.
- Tak bardzo ci zależy na tym, by mi się odwdzięczyć ?
Zastanawiam się nad tym chwilę, ale przytakuję.
- W takim razie wsiadaj.
Obchodzi samochód i otwiera mi drzwi pasażera.
- Dalej May, zaufaj mi.
Stoję dalej w miejscu, jednak po zapewnieniu, że nic mi się nie stanie, wsiadam.
Wszystko jest lepsze od wracania do Marcela...
_______________________________________________________________________________________________
I jest.. wczoraj długo zastanawiałam się nad tym opowiadaniem i doszłam do wniosku, że jest ono strasznie nudne.
Dlatego już w najbliższym czasie, dojdziemy do punktu, gdzie wszystko się rozkręca.
Poznacie trochę tajemnic Malika, a wierzcie ma ich całkiem sporo.
Wiem też, że rozdziały są krótkie, ale im bardziej staram się by był dłuższy, tym jest krótszy.
Przepraszam.
Spróbuję pisać je szybciej, by chociaż w ten sposób was zaspokoić.
I bardzo, bardzo dziękuję za wasze komentarze.
Kiedy wchodzę i widzę, że jest ich chociaż 9, naprawdę dostaję kopa i zaczynam pisać kolejny rozdział, by nie zawieść tych osób, które poświęcają swój cenny czas, naprawdę doceniam to co robicie.
/Loveyoursmile
dziewczyno nie grzesz mowiac ze to opowiadanie jest nudne bo NIE JEST uwielbiam a kazdy kolejny rozdzial wywoluje u mnie usmiech fakt ciagle czuje niedosyt tym ze rozdzialy sa krotkie ale to dlatego ze uwielbiam to opowiadanie i za kazdym razem chce wiecej po prostu...swietnie piszesz i nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu ;-) a Zayn jest taki tajemniczy i May tak strasznie mi jej szkoda niech ona mu powie co sie dzieje w jej zyciu i niech ja zabierze od tego chlopaka psychola....uwielbiam i niecierpliwie czekam ;d
OdpowiedzUsuńnie podpisalam sie pzdr Kinga ;-)
UsuńDziękuję, bardzo dziękuję za komentarz i za to, że zawsze jesteś, za miłe słowa i dziękuję za wszystko /Loveyoursmile
UsuńŚwietny:-)
OdpowiedzUsuńOno jest nudne tak??? Otóż nie ono jest mega odlotowe, ja nie wiem jak znajdujesz tak zaajebiste pomysły na te opowiadanie dziękuje twojej "wyobraźni" z każdym rozdziałem mnie zaskakujesz o jej nie wiem aż co mam pisać w komentarzu...no jej aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa nie mogę się doczekać kolejnego aaaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńHahaha <3 Bardzo dziękuję za komentarz i za to, że jesteś. /Loveyoursmile
UsuńKocham cie dziekuje ze piszesz :* <3
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję za to, że czytasz /Loveyoursmile
UsuńCzytam twoją każdą notkę i jeszcze nigdy nie spotkałam tak... hm przejętej adminki :3 Przepraszasz za każdy rozdział, że albo jest krótki lub za dłuższą nieobecność choć wcale nie musisz tego robić i na pewno nikt z tego powodu się nie obrazi bo jestem pewna, że czytają wiele blogów gdzie rozdziały nie są tak często dodawane jak na twoim blogu <3 . Możesz być pewna, że choćbyś nie dodawała tu nic przez miesiąc i tak większość by tu wchodziła (łącznie ze mną).. Bo to naprawdę świetne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuń-
Co do rozdzialu...
Oczywiście jak inne fantastyczny. Każdy zgromadzony tu pewnie zastanawia się jak ma odpłacić się May Malikowi, hah. ;D Marcel mógłby sobie już pójść pod most :P Martwi mnie jeszcze ta blondi Zayn'a, ale wkrótce się pewnie dowiemy :D no to tyle... Czekam na next, weny życze i miłych wakacji ;P
Jej.. jeszcze nigdy nie przeczytałam tak miłych słów skierowanych do mnie. I dosłownie szarpnęło mnie za serce. Nawet nie umiem ci za nie odpowiednio podziękować. Sprawiłaś mi tym największą radość i jestem ci wdzięczna za poświęcany czas na czytanie tego bloga i za wszystko <3 Dziękuję /Loveyoursmile
UsuńUGH!! CO ZA CHAM Z TEGO MARCELA NO!!!
OdpowiedzUsuńugh... dobra już panuję nad sobą... ok więc wow.. super rozdział... wiem nie skomentowałam wcześniejszego rozdziału ale to przez to że dopiero miałam możliwość przeczytać oby dwa.. mam nadzieję że się nie gniewasz :D
powracając do tematu.. to jest takie cudne no... dobra no jakoś tak bardzo mi się to podoba (co mnie w sumie nie dziwi skoro ty to piszesz)
ty mówisz że to jest..."nudne" ooo kochana... wiesz co.. choćbyś napisała w jednym rozdziale 3 razy to samo to i tak byłoby to ciekawe... ( dobra to był zły przykład..) nie ważne...
ooo "TAJEMNICE PANA MALIKA" cóż aż się ich boję haha
no dobra to chyba na tyle no nie??
dobra nie zanudzam moim beznadziejnym komentarzem..
pozdrawiam <3
Mrs.Horan
O boze jaki ten marcel jest obrzydliwy ble czekam na dalszy rozwoj co ten zayn kombinuje?
OdpowiedzUsuńcudny <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :*/Loveyoursmile
UsuńTo my doceniamy to co ty robisz dla nas :p
OdpowiedzUsuńUwielbiam :p
Czekam na nn :)
Jutro rocznica 4 lata :p
Dziękuję <3 Owszem 23 lipca 20:22 najważniejsza data w moim życiu./ Loveyoursmile
Usuńkurcze ten Marcel mnie wkurza! zrobiłabym mu cos gdybym mogla! Ej hej może wpisz tam taka jedna Magde która mu skopie tylek? ! To będę ja :D hahahahah zartuje xD
OdpowiedzUsuńHmmmm ciesze się ze May podeszla do Zayna serio bardzo się ciesze :)
Ciekawe co on wykombinowal xd ale gdy przeczytałam: tak bardzo chcesz mi się odwdzieczyc? już wiedziałam ze on ma w glowie jakas propozycje xD hahahah kurcze pisz jakie chcesz ja cie rozumiem co to znaczy brak weny lub czasu lub tego i tego xD
no to weny zycze ! i czasu! :D hahaha
x
hahahaha bardzo nie przyzwoite propozycje :* Dziękuję za komentarz <3 / Loveyoursmile
Usuńco? co? Zayn ma nieprzyzwoita propozycje?! aiufgaskfhsalfgsajfhasjf o matko czekaj oddech lapie xD nie mogę się już doczekać xD
UsuńHej :)
OdpowiedzUsuńCzytam już twoje opowiadanie od jakiegoś czasu i bardzo mnie wciągnęło. Niestety nie komentowałam, no może raz i strasznie mi wstyd z tego powodu.. Obiecuję się poprawić w każdym bądź razie:)
Zabraniam ci mówić, że opowiadanie jest nudne, ja zawsze czytam z zapartym tchem i bardzo czekam na dalsze rozdziały :)
Zawsze tak bardzo przepraszasz, jesteś urocza :) Nie przejmuj się kolejne części są i tak dosc czesto, za co ci dziękuje :)
Wiesz co sobie pomyślałam? Skoro Zayn wsadził za kratki gwałciciela May to teraz mógłby się zając Marcelem.
Tak właściwie czy ten je pożal się Boże chłopak, wie, że co ona przeszła??
Oby udało jej się uwolnić od Marcela, przeszłości i zacząć nowe życie:)
No i skończyłaś w takim momencie.. Teraz muszę żyć w niepewności. Teraz się okaże o jaką wdzięczność chodzi panu Malikowi ..
Oj nie wątpię, że Zayn kryje wiele tajemnic, chętnie je poznam :)
Życzę ci weny twórczej przy kolejnych rozdziałach XX
Nic się niestało skarbie z powodu braku komentarzy, czasem po prostu się nie chce, rozumiem to. Dziękuję za tak długaśny komentarz, uwielbiam i dziękuję wena się przyda / Loveyoursmile
UsuńJak ja nie lubię tego Marcela.
OdpowiedzUsuńW ogóle z jakiej on się choinki urwał? On jest nienormalny. Powinien pójść się leczyć.
Ja pier*ole, on chciał ją zgwałcić w nocy!
Najwyższy czas, aby ona wymieniła zamki w drzwiach i nie wpuszczała go do środka.
Jak dobrze, że trafiła na Malika na tym parkingu.
Aż strach pomyśleć, co mogłoby ją tam spotkać.
Weny życzę
i
Dobrej nocy ;)
~ Joanna O.
Z wielkanocnej ? (słaby żart, przepraszam) Dziękuję za komentarz skarbie :* i za to, że zawsze ze mną jesteś /Loveyoursmile
UsuńNie masz za co przepraszać ;). Śmieszny żart :). Tobie udało się chociaż troszeczkę poprawić mi humor, który nieco się zepsuł.
UsuńŻycie nie zawsze jest takie, jakbyśmy chcieli aby było.
Nie ma za co :*.
Dobrej nocy, gdziekolwiek jesteś ;).
~ Joanna O.
Nie jest nudne, a ja z chęcią dowiem się kim jest tajemnicza blondynka z poprzednich rozdziałów :) życzę weny no i do następnego :*
OdpowiedzUsuńJuż nie długo będzie o niej więcej ;) Dziękuję i do następnego :*/ Loveyoursmile
UsuńJak ja nie cierpię Marcela -.- Już nie wiem czy on mówił prawdę, czy kłamał xD Co chce od niej Malik? O.o I o co chodzi z tą jego narzeczoną? ;o Rozkręci się akcja, powiadasz? ^^ Czekam na następny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńZdradzę ci sekret... mówił prawdę :) Dziękuję za komentarz /Loveyoursmile
UsuńJezuuu tak bardzo nie lubię Marcela !
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie kazał Malik zrobić May.
Rozdział genialny <3
I do tego zdjęcie Zena >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
@lovju69
Dziękuję skarbie <333 zdjęcie jest aghhvg taki seksowny /Loveyoursmile
UsuńNudne ? Chcialas chyba powiedziec ze zdumiewajace i coraz ciekawsze z kazdym rozdzialem. Kocham to opowiadanie i nie chcialabym abys je zawiesila :( prawie na kazdym opowiadaniu jakie spotykam pisze notka ZAWIESZAM. Prosze nie rob nam tego kochamy jak piszesz i dziekujemy ci za to z calego serca ♥ z niecierpliwością czekamy na nowy !!
OdpowiedzUsuńSpokojnie skarbie mam zasadę, że dociągam opowiadanie do końca mimo wszystko, więc na pewno go nie zawieszę, ani teraz ani nigdy :D Bardzo bardzo dziękuję za komentarz i miłe słowa <3 / Loveyoursmile
Usuń