"Zjedz."
Jakżeby inaczej. Wgryzam się w pieczywo, przeżuwam, popijam sokiem i tak dalej. Chciałabym gdzieś wyjść, ale jaka jest przyjemność z wyjścia samemu do miasta, którego się nie zna ? Zayn wciąż nie pokazał mi Nowego Jorku. Nie widziałam jeszcze ani razu Statuy Wolności, ani Central Parku, no może park widziałam, ale tylko kilka drzew przejazdem. Bardzo chcę przejść się jedną z plaż publicznych, ale chcę zrobić to z nim, chcę by to on był tym, który zapozna mnie z metropolią. Poza tym na dłuższą metę trochę boję się wychodzić. Nie ufam mężczyzną, tylko Zaynowi i troszeczkę Scootowi. Potrzebuję jakiejś koleżanki, ale poznanie jej wcale nie jest łatwe. Gdzie mam ją spotkać ? Mam wyjść na miasto i zaczepić przypadkową osobę ? Poprosiłabym Zayna o numer do żony Scoota, ale skoro się nie odzywam do niego, to tego nie zrobię. Nie zadzwonię też do samego Scoota, bo to dla mnie niezręczne. Nie mam numeru do Caty, byłam głupia, że nie poprosiłam jej o to. I tu właściwie lista osób, które znam się zamyka. Jest jeszcze LaConie, ale z nią z pouchwalać się nie będę, co by nie było to pracownica mojego mężczyzny. Jezu nawet nie wiem gdzie szukać pracy. Zayn miał mi pomóc, ale zgodnie z tym co ustaliliśmy, dopiero za jakiś czas. Oblizuję wargę i przełykam kolejny kęs.
***
Dostaję białej gorączki, nie mam gdzie rąk wsadzić. Co prawda dochodzi już siedemnasta i teraz dzień powinien zacząć lecieć, ale cholera ze dwa razy zdążyłam stracić rozum. Próbowałam sprzątać, ale w mieszkaniu jest naprawdę czysto. Wstawiłam wczorajsze pranie i na tym skończyłam prace domowe. W gabinecie Zayna próbowałam znaleźć numer do Caty, ale bądź co bądź nie pozwalałam sobie na zbyt głębokie szperanie, to jego rzeczy i jego prywatność. No może rozejrzałam się jeszcze za czymś co miałby związek z Nessie, ale nic nie znalazłam. Obejrzałam telewizję, wgapiałam się w okno, ugotowałam obiad, wymieniłam wiadomość z Zaynem, opartą tylko na odpowiedzeniu na jego standardowe pytanie: "Wszystko w porządku ?" i skończyłam na nic nie robieniu, czekaniu na koniec dnia. Jeżeli jutrzejszy dzień ma wyglądać tak samo, to nawet nie chcę się budzić. Jasne odpoczynek i samotność jest czasem dobra, ale nie jeżeli jest twoją stałą rutyną. Nie chcę takiego życia. Jestem szczęśliwa, owszem, ale tylko wtedy gdy nie jestem sama. Przez cały dzień nie mam się do kogo odezwać, nie mam czym się zająć, można zbzikować. Przerywam skubanie paznokci, gdy słyszę szczęk drzwi i patrzę z wyczekiwaniem w kierunku wejścia. Nie mogę powiedzieć, że jestem rozczarowana, gdy widzę w nich Zayna, ale granie złej nagle staje się bardzo trudne. Cóż nie gram złej, jestem zła, rozpiera mnie złość, ale z drugiej strony chciałbym się do niego przytulić, spędzić z nim trochę czasu. Wzdycham i zwieszam głowę, gdy spotykamy się spojrzeniem. Nie dam się złamać, póki on czegoś nie zrobi w związku z Carmen. Sama myśl, że dzisiaj pewnie znowu się widzieli nie daje mi spokoju. Byli razem na lunchu ? A może jednak się nie spotkali, boże jak bardzo bym tego chciała.
- Dzień dobry, May.
- Cześć.
Nie podnoszę głowy, a mój głos jest obojętny. Tak bardzo go kocham. Wiem, nie mogę zabronić mu rozmawiania z kobietami, bo to niemożliwe, pracuje z nimi i w porządku. Ale nich nie przyjmuje od nich coś znaczących prezentów, niech nie chodzi z nimi na kolacje i niech nie będą to jego byłe narzeczone.
- Pięknie wyglądasz.
Potakuję głową i przez chwilę patrzę na niego.
- Nie będziesz się do mnie odzywała ?
Zaciskam szczęki i usta. Nie daj się.
- Zachowujesz się jak dziecko.
Wstaję, otrzepuję sukienkę z nieistniejącego paprochu i mijam go.
- Miłego wieczoru. Dziękuję za śniadanie.
Wchodzę powoli po schodach, ale na samej górze przyśpieszam. Mimo wczesnej godziny zabieram koszulę do spania, bieliznę i zamykam się w łazience. Odkręcam wodę pod prysznicem i spędzam naprawdę długą chwilę pod ciepłym strumieniem. Nie wiem co powinnam zrobić, robię to co każe mi intuicja. Milczę. Mogłabym porozmawiać z Zaynem, ale nie znajdziemy kompromisu. On trzyma się tylko swoich postanowień, jest uparty. Jeżeli zignoruję to wszystko i udam, że jest dobrze, to tak jakbym wykazała się obojętnością. Masz inną, świetnie zdradzaj mnie, nie masz innej, też świetnie, cieszę się. A jeżeli milczę, może mieć w końcu dość mojego zachowania i też pójść do innej. I albo wariuję i wszystko nadto wyolbrzymiam, albo co bym nie zrobiła i tak będzie nie dość dobrze. Odcinam dopływ wody do deszczownicy i owijam się ręcznikiem. Wycieram wodę ze swojego ciała i wkładam przez głowę piżamę. Wsuwam na nogi majtki i wciągam je na pupę. Odwieszam ręcznik na grzejnik i przekręcam zamek w drzwiach, wchodząc do sypialni. Zayn siedzi na skraju łóżka w lekkim rozkroku, z łokciem opartym o kolano i głową opartą na dłoni. Bez słów przechodzę obok i wsuwam się na swoje miejsce na łóżku. Jak ja mam zasnąć, kiedy wyspałam się za wszystkie czasy, notabene dochodzi dopiero dziewiętnasta.
- May, wyprowadzasz mnie z równowagi. Przepraszam za zaistniałe sytuacje, ale nie mogę ich cofnąć.
Obracam się plecami do niego i patrzę w okno. Nie mogę stracić kontroli nad sobą. Jezu, jak ja pragnę się teraz do niego przytulić.
- May.
Spoglądam, na krótką chwilę w jego oczy i na zmarnowany wyraz twarzy.
- Ile skończyłeś lat ?
Wiem ile, ale chcę się upewnić.
- 27.
Wydaje się zdezorientowany, a jego odpowiedź jest ostrożna.
- Wszystkiego najlepszego z okazji minionych urodzin.
Mówię szczerze, ale wcale nie wesoło. Wracam z powrotem wzrokiem do okna i nabieram głęboki wdech. Wsuwam dłoń pod poduszkę, a drugą swobodnie odkładam na kołdrę.
- Zachowujesz się nie rozsądnie, May. Poczekam, aż ci przejdzie.
Zakańcza rozmowę z wyraźną złośliwością w głosie i wychodzi z pokoju. Przejdzie mi, kiedy on zrozumie, jak się czuję...
______________________________________________________________________________________
Następny rozdział będzie jeszcze w tym tygodniu..
Zbliżamy się do końca.
Dziękuję wam za komentarze.
Kocham was.
xxx
Ughhhh.! Zayn mnie wkurza. Kiedy on wreszcie zrozumie jak rani May.? A rozdział jak zwykle świetny :) Uwielbiam Ciebie i twój styl pisania. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Victoria
Kochana May :-* a Zaynowi dobrze tak! Jak jest głupi to niech teraz ma za swoje. Wiem że jestem w tej chwili wredna ale ja na miejscu May zachowałabym się tak samo. Rozdział cudny jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i czekam na next :-)
A.
Ok Zayn jest tylko facetem trzeba jasnoni wyraźnie jak do dziecka haha nie ich wina że brakuje im funkcji logiczne myślenie. May pieknie tak trzymac ale niezadlugo bo tesknisz i on tez :d Aaaaa ii co to było tam na końcu z tą notką co?? Ok następny rozdział bjak najbardziej jak zawsze czekam. Ale koniec jaki koniec.....chyba pierwszej części ewentualnie :d bo na tą chwilę absolutnie nie jestem ani trochę gotowa na jakikolwiek koniec. I jak zawsze uwielbiam, pzdr, niecierpliwie czekam i żądam :d Kinga
OdpowiedzUsuńSwietne, czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńEeeeeemmmm? Jaki cholera koniec?
OdpowiedzUsuńA co jeśli May nie wybaczy Zaynowi? I tak się skończy? Mam nadzieję, że nie!
Liczę na II część :)
A rozdział.... Hmmmm... No boski, jak karzdy poprzedni. :*
Niech się pogodzą :*
Ily <3
@ZenFapFap
Rozdział świetny , jak zresztą zwykle ;*** ❤ Czekam na next i życze duuuuuużo WENY ! ❤❤:* ^^
OdpowiedzUsuńTa zbliżamy sie do końca tylko błagam żeby to nie skończyło sie tragedia !! Dziękuje ❤️❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńGenialny rozdzial oni musza byc razem niema innego zakonczenia dla tej pary .Jak zblizamy sie do konca ? nie mozliwe nie pozwalam :) .Zycze ci kochana duzo weny i do nastepnego rozdzialu
OdpowiedzUsuńEhhh zayn co ty odpierdalasz? To chyba jedyne co teraz mogłabym mu powiedzieć. Czy on naprawdę nie widzi jak rani May swoim zachowaniem? Owszem przeprosił ale mam wrażenie ze zrobil to na odczepne. Ja rozumiem ze on pracuje itp. Ale zostawianie May samą codziennie to przesada przecież zwariować mozna takim trybem zycia: wstaje,ubieram sie, jem, nudze sie, robie obiad, jem, zmywam, nudze sie, ide spać. No ludzie czy on tego nie widzi przecież mógłby jej pomóc znaleźć jakąś prace albo znajomych... chociaz oprowadzić po mieście aby mogla czasami wyjść sobie na spacer. Zayn zamknął May pod kloszem w pewnym sensie i wykorzystal to ze May boi się chodzić gdziekolwiek sama w nowe miejsca. May robi dobrze , pokazuje ze nie jest wlasnoscią Zayna i ma własne zdanie. Jednak ona dlugo tak nie wytrzyma bo go kocha i tęskni za nim, wkoncu zmięknie i będzie lipa bo Zayn nie ulegnie bo przecież ma te swoj,, zasady'' których nie chcę złamać nawet dla swojej ukochanej... Jaki koniec? Przecież ja się dopiero rozkręcam w tej historii i chcę więcej.. nie jestem jeszcze gotowa na koniec. :( i nie chcę tracić tej wspanialej historii. ogromnej weny życzę na następne rozdzialy. :* pozdrawiam kochana ^^ i czekam na next :)
OdpowiedzUsuńExD
Nie lubię jak się kłócą :/ Rozdział jest świetny i nie mogę doczekać się następnego xx \ Emily
OdpowiedzUsuńRozdzial fantastyczny nie lubie jak trzymasz w nie pewnosci i przerywasz w takiej chwili ale to swoj urok . Czekam na nastepny rozdzial prosze szybko bo zwariuje
OdpowiedzUsuńBędzie 2 część ?
OdpowiedzUsuńRozdział super. Czekam na kolejny i proszę cię nie kończ jeszcze tego opowiadania. Jest cudowne <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział zapraszam do mnie! :)
OdpowiedzUsuństrangethoughtsfanfictionblog.blogspot.com
Ah May nie ugieta! Cudownie. Nie zawsze musi byc pieknie. Prosze nie koncz :( lub chociaz 2 cz! kocham V. i zapraszam : http://shaggingwithonedirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuń¡♡!
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czeka na nn:) Wesołych Świąt Wielkanocnych:)
OdpowiedzUsuńCześć, chciałabym Ci napisać, że to opowiadanie jest jedynym do którego wracam non stop. Czytam je od początku i tak cały czas. Uwielbiam je, znalazłam je przez przypadek i nie mogę się od niego oderwać.Może to głupio zabrzmi, ale czytam je żeby zapomnieć o własnych problemach, czytam je bo chcę się przenieść, gdzie indziej. Mam nadzieje, że jeśli nie będziesz pisać kolejnej części, to chociaż nie zrezygnujesz z pisania bo idzie Ci świetnie. Pokochałam te opowiadanie ze względu na fabułę, jest niesamowita, jest zrobiona w świetnym guście, a w jaki sposób je piszesz jak już powiedziałam jest piękne. Dawno nie byłam zachwycona czytają coś jak jestem czytając Twoje opowiadanie. To piękne, że przez moment zapominam o problemach i czytam. Wiele razy wzruszałaś mnie do łez, innym sprawiałaś uśmiech na twarzy, za to bardzo Ci dziękuję. Życzę Ci, abyś wytrwała w pisaniu, bo wiedź, że masz ogromny talent i mnie bardzo uszczęśliwiasz tym, że piszesz. Musiałam w końcu to napisać, mam nadzieję, że to przeczytasz i będziesz pamiętać, jak kochaną osobą jesteś. Wszystkiego dobrego Ci życzę. Aleksandra xx.
OdpowiedzUsuńCóż... muszę poskładać myśli, bo rozsypały się po kątach. To co napiszę, raczej będzie chaotyczne, pewnie powinnam to przemyśleć, ale czuję, że nie mam czasu, by czekać. Nie wiem czy rozumiesz, to uczucie, że musisz zrobić coś teraz, w tym momencie, chodź masz dużo czasu i nikt cię nie pogania. Właśnie tak się czuję i już przechodzę do sedna. Wzruszyłaś mnie, w ciągu sekundy przeszłam z radości w poruszenie co spotkało się ze szklistym spojrzeniem i znowu w radość. Piszę już jakieś trzy lata i pierwszy raz spotkałam się z takim słowami, jak twoje. Tutaj dodam, że naprawdę się cieszę, że zdobyłaś się i napisałaś, a przechodząc dalej... Moje serce właśnie napełniło się współczuciem, ale też radością, że mogę cię jakoś na krótką chwilę uszczęśliwić. Cieszę się, że zapominasz o problemach czytając "Promise ?" i jeżeli rzeczywiście tak jest, to rozumiem jakie to uczucie, ponieważ ja uciekam od problemów pisząc "Promise?". Czy jestem kochaną osobą ? Nie wiem, nie lubię sama o sobie mówić, bo czuję się jak egoistka, ale wiem, że ty jesteś wspaniałym i kochanym człowiekiem.
UsuńI mam nadzieję, że czytając "Promise?" będziesz właśnie o tym pamiętała, o tym, że jesteś wspaniała.
Również życzę Ci wszystkiego dobrego i Wesołych Świąt xx
Czytałam i czytałam Twoja odpowiedz, bo jest niesamowita i trafia do mnie w całości. bardzo sie wzruszylam.dziękuję za miłe słowa, bo nie pamiętam kiedy ktoś mi powiedział, że jestem kochana, czy wspaniała. Dobrze, że chociaż przez Twoja piękna prace przenoszę się choć na chwilę w inny świat. dziękuję za to bardzo, bo znaczy to dla mnie bardzo dużo. Jestes wielka. Aleksandra xx.
UsuńNie! Nie nie i nie! Nie chcę żadnego końca! Będzie druga część?? Powiedz, że tak! ;D
OdpowiedzUsuńMay albo Zayn w końcu pękną, bo nie dadzą rady żyć bez siebie.. Tylko szkoda, że Zayn jest taki tajemniczy.
Czekam na kolejny! Masz czas do jutra, pamiętaj. ;) xx
Zapraszam także do mnie >>>
http://diana-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/?m=1
Fajnie by było jakbyś zostawiła po sobie komenrarz czy ci się podoba czy nie czy co tam chcesz napisać, bo obydwie wiemy, że taki gest baaardzo motywuje, a zwłaszcza tych, którzy są na starcie.
Kocham cię i twoje opowiadanie, życzę ci weny i dalszych sukcesów w pisaniu. ❤
Super rozdział
OdpowiedzUsuńCzCzekana next
A May nadal trzyma się swojej wersji i nie odpuszcza, a jej mężczyźnie nie pasuje taka sytuacja, widać to gołym okiem..
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, May, że jest zazdrosna o byłą narzeczoną Zayna, no z resztą która kobieta by nie była? W dodatku pracuję z Carmen.. Nie wiem sama dlaczego, ale nie podoba mi się ta sytuacja. Mam nadzieję, że Zayn nie zrobi nic głupiego i nie straci ją, bo byłoby mi na prawdę smutno, gdyby tak było.. Dobra odkładam moje czarne myśli na drugi plan ;)
Gdy przeczytałam, że zbliżamy się do końca, momentalnie zrobiło mi się po raz drugi raz smutno.. Pierwszy, że Zaynowi i May nie układa się, a druga, że to już niedługo koniec:( Mam tylko taką cichą nadzieję, że zakończy się szczęśliwie :) Ale poczekamy i zobaczymy jak nas zaskoczysz :)
Przez ostatni czas nie komentowałam w ogóle rozdziałów, ale miałam problemy z internetem, a na telefonie gdy pisałam komentarz to nie wiem jakim cudem, kasowało mi się.. Ale dobra, to nie ważne ;p Chciałam, żebyś tylko wiedziała, że to, że nie komentowałam, to nie straciłaś czytelniczki :)
Już nie zanudzam :D
Wesołych Świąt kochana :)
/E.
Twoje opowiadanie jest świetne :D
OdpowiedzUsuńale oni są uparci ;p
OdpowiedzUsuńRozdział świetny !<3
OdpowiedzUsuńRozumiem w pełni May, też bym była zła.
Tylko proszę niech się pogodzą jak najszybciej
@lovju69