- May, cholera.
Zayn, wykrzykuje podchodząc do mnie. Chwyta mnie za ramiona spoglądając w moje oczy.
- Gdzie byłaś ?
- W toalecie.
Przełykam ślinę, gdy mocniej zaciska swoje dłonie na moich ramionach.
- Zacząłem cię szukać, myślałem, że wyszłaś. Wpakujesz mnie do grobu.
Uśmiecha się półgębkiem, całując mnie we włosy.
- Zayn, zostawiłam torbę w sypialni.
Za rogu wychodzi Carmen.
Ona tu zostaje ?
- W porządku.
Nie tak się umawialiśmy, Zayn.
- Chodźmy do kuchni, dorobię kanapek.
Mężczyzna, układa dłoń u dołu moich pleców i lekko popycha. Nie opieram się, nie będę udawała obrażonej. Jestem zawiedziona, smutna, zraniona. Siadam na swoim stołku, a Carmen obok mnie. Naprawdę nie mogła dalej ? Tak szybko od współczucia jej, przeszłam do współczucia sobie.
- Jak podoba ci się w Nowym Jorku, May ?
Patrzę na nią, myśląc, że się przesłyszałam, ale ona naprawdę mówiła do mnie.
- Jest..em.. ładnie.
Nie widziałam jeszcze miasta i chyba nie chcę go już widzieć. Chcę wrócić do Londynu, do tego całego gówna. Spoglądam za siebie na wielką szklaną ścianę, za oknem jest już ciemno, a przynajmniej naprawdę się ściemniło.
- Wydajesz się naprawdę miła.
Mówi mi. Dławię się śliną i kaszlę w dłoń.
- Dziękuję.
Odpowiadam cicho i spuszczam wzrok na blat. Nigdy nie czułam się bardziej niezręcznie. Zayn dokłada kanapki i sprząta po sobie. Siada obok Carmen. Czemu właśnie wybrał ją ?
- Z-zayn ?
Pytam cicho i patrzę na niego. Czuję łzy przepływające pod moimi powiekami. Mrugam kilka razy, odpędzając je.
- Pokażesz mi mój pokój ? Jestem trochę zmęczona.
Mówię jeszcze ciszej. Chcę uciec stąd, od niej, od niego.
- Chodź.
Wstaje, czekając na mnie i idzie dalej w głąb mieszkania, skręcając lekko, tak jak robi to szklana ściana. To mieszkanie to jeden ogromy kwadrat, dzielący się na pomieszczenia. Dochodzimy do małego holu z drzwiami z drewna, dwuskrzydłowymi. Jedne na wprost, jedne kawałek dalej po boku.
- Tu jest biuro, a tu pokój gościnny.
Podchodzę do tych drzwi dalej i wchodzę do środka. Co dziwniejsze moja torba już tu jest.
Siadam na łóżku, gdy zostaje sama. Wpatruję się w ścianę przede mną. Z moich oczu ulatuje kilka łez. Płaczę, bo czuję się beznadziejnie. Wzdycham głośno, a zaraz po tym wydziera się z moich ust szloch. Wycieram rękawem bluzki nos i podchodzę do torby ściągając z niej swoją kurtkę. Ściągnęłam ją w samolocie, a później jej nie zakładałam. Zostawiłam ją chyba w samochodzie Scoota, a teraz jest tu. Wyjmuję sobie koszulkę i czyste majtki. Otwieram drzwi znajdujące się w pokoju, mając nadzieję, że to łazienka i tak jest. Taka sama jak tamta, tyle że ta ma prysznic. Korzystam z niego i ubieram ciuchy do spania. Jutro kupię sobie szczoteczkę do zębów.
Wracam do pokoju i wchodzę pod kołdrę. Łóżko jest tak miękkie, przyjemne. Wsłuchuję się w ciche kroki i śmiechy za drzwiami. Później wszystko się wycisza i długo nie słychać nic, do momentu otwarcia moich drzwi. Zamykają się. Łóżko się ugina, a kiedy odwracam się napotykam Zayna, przypatrującego się mi..
- Czemu płakałaś, Myr. ?
Zsuwa się, przekręcając na bok i podpiera się na łokciu.
- Nie płakałam.
- Masz czerwone oczy. Wiem, kiedy mówisz mi prawdę.
Dotyka dłonią moich włosów i przejeżdża nią po nich raz.
- Co się stało ?
- Czemu tutaj przyszedłeś ?
- Zamierzam tu spać, z tobą, May. Jesteś zezłoszczona, o Carmen ?
- Okłamałeś mnie. Miałam nie być jedną z tych kobiet, które traktowałeś źle.
- Nie jesteś, dlaczego tak pomyślałaś ? May, co ty tam sobie powyobrażałaś w tej ślicznej główce ? Powiedziałem Carmen o nas. Rozstaliśmy się, ale jesteśmy w przyjaźni. Ona wraca do Brada, tak będzie dla nas lepiej. Powiedziałem ci, że jesteś już tylko ty. Ufaj mi trochę bardziej.
- Co robiliście w twoim gabinecie ?
- Nic, czym musisz się martwić.
Całuje mnie w usta.
- Od wczoraj całuję tylko te usta, żadne inne.
Całuje mnie ponownie.
- Ufamy sobie ?
Pyta. Kiwam głową.
- Cieszę się, zazdrośnico.
Uśmiecha się i podnosi z łóżka.
- Zaraz wracam. Pilnuj mojej połówki.
Śmieje się i idzie do łazienki. Mój humor nie zmienia się. Wierzę mu, cóż próbuję wierzyć. Muszę mu ufać we wszystkim, on mi ufa. Obiecał, że mnie nie zrani, to znaczy, że poza mną nie będzie innej kobiety.
***
- Śpij dobrze, moja May.
-Dobranoc Zayn.
Owija mnie ciaśniej ramieniem, przyciskając do swojej piersi.
- May. Jesteś moja. Możesz być moja ?
- Nie.
Odsuwa mnie, więc niechętnie otwieram oczy i patrzę w jego.
- Dlaczego ?
- Bo źle pytasz.
- Mam się bawić w nastolatka ?
- Tak. Trochę.
- Dla mnie i tak jesteś już moja. Od samego początku. Niech nie dotyka cię żaden facet. Dobranoc.
Znowu przyciska mnie do siebie i całuje w skroń.
Czy to znaczy, że jest mój ?
***
Gdy się budzę nie ma przy mnie Zayna, za to dobrze słychać śmiech Carmen gdzieś w mieszkaniu.
Ubieram szybko spodnie porzucone przy torbie i wciągam pod podkoszulkę stanik, walcząc z założeniem ramiączek. Wychodzę z pokoju i idę do kuchni. Nie zastaję nikogo, więc przechodzę do salonu. Jestem zaskoczona, cóż cholera w ogóle nie spodziewałam się widoku, który zastałam. Gryzę nerwowo wargę obserwując Zayna i Carmen w namiętnym uścisku. Nie chcę by inne kobiety tak się do niego kleiły. Cicho wycofuję się z pomieszczenia i wracam do kuchni siadając przy wyspie. Mój dzień zaczął się źle, ale teraz jest jeszcze gorzej...
_________________________________________________________________________________________________
Planowałam ten rozdział naprawdę długi, ale czytałam wasze komentarze i po prostu uznałam, że powinnam wstawić coś szybciej. A kolejny rozdział zacznę pisać jutro i na weekend będzie gotowy długi.
Przepraszam, że nie odpisałam na wasze komentarze. Jutro to zrobię.
Dobranoc i miłego jutrzejszego dnia.
xxxx
/Loveyoursmile
Nie mogę iść spać, muszę coś tu napisać. Szczerze mówiąc nie wiem czego się spodziewałam, ale na pewno nie tego, że Zayn tak po prostu zerwie z Carmen. Jestem mistrzem komplikacji więc myślałam, że będą jakieś problemy. Biedak wystraszył się jak May nie było w kuchni...Ja też na miejscu May przestałabym mieć ochotę na te kanapki, szczerze to te które już bym zjadła chyba by mi się cofnęły w takiej sytuacji. Musiała się czuć jak niepotrzebny śmieć, takie popychadło. No ale to było dziwne jak Carmen usiadła potem obok niej i zaczęła przyjacielską pogawędkę...Zayn od razu mógł wyjaśnić całą sprawę a nie zachowywać się jak gdyby nigdy nic, May duchem świętym nie jest i rentgena też nie ma w oczach zapewne. No sorry jak Carmen wspomniała o walizce w sypialni to nawet dla mnie był cios. No ale na szczęście potem już było cudnie, normalnie sielanka:) Czyli oni są teraz tak jakby oficjalnie razem nie? :) Obczaić logikę Zayna w twoim FF to jak zrozumieć tweety Harrego :D Tak ja fajnie przytulił, w sumie zaskoczył mnie, ze przyszedł do niej na noc, ja już serio myślałam, że on do Carmen wrócił. dobrze, że jest ten cały Brad bo cienko to wszytko by wyglądało...Niby wszytko jasne, ale to zakończenie mnie nie pokoi, nie wiem czemu. Jak zwykle kończysz w taki sposób, że każdy marzy już o następnym rozdziale. Jak zakończysz kiedyś to opowiadanie to się chyba popłaczę, to jest genialne:) Xx
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dobranoc, teraz mogę iść spać :)
Awwww jesteś tak bardzo niesamowitą osobą, że po prostu podziwiam twoje poświęcenie, bo za każdym razem piszesz tak długie komentarze. Nie każdemu by się chciało, a ty po prostu to robisz. Poświęcasz swój czas.
UsuńJesteś niedoceniona, kocham cię i chyba nigdy nie wyznałam w swoim życiu tyle miłości, jak w odpowiedziach na twoje komentarze.
Dziękuję ogromnie za wszystko co robisz xxxxx/ Loveyoursmile
Zayn no co Ty wyrabiasz to było co najmniej dwuznaczne. Choć mogło być tylko pożegnalnym usciskiem ale równie dobrze czymś więcej. Cholera nie ufam Carmen i zupełnie nie wiem dlaczego choć może wiem ale ciężko mi to wyrazić. May dopiero uczy się ufać ludziom i takie sytuacje jej nie pomagają. Zayn powinien pomyśleć o tym jak Myr się z tym czuje. Malutka May biedna zagubiona która chowa się w swojej skorupie i zamyka ze strachu przed światem. Temu przystojnemu dupkowi udaje się ją pomału z tego wyciągać a potem robi taki numer. Choć dla mnie mogli się tylko zegnac skoro ona wraca do tamtego a Malik z nią spał gdy była tam Carmen. May ma kompleksy i wszystko jest dla niej nowe niech on tego nie spapra bo ta dziewczyna zasługuje na wszystko co najlepsze. Tak strasznie uwielbiam twoje opowiadanie że nawet nie masz pojęcia. Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział pzdr Kinga ps.oficjalnie żądam happy endu :d
OdpowiedzUsuńJa też chcę happy end, proszę <3
Usuń-G
Dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję baaaardzo.
UsuńAbsolutnie genialny komentarz, no uwielbiam cię. Dziękuję z całego serca.
Pozdrawiam kochanie xxx /Loveyoursmile
Co sie dzieja?! Żal, co ten Zayn wyprawia, to sie w glowie nie miesci!!! Szkoda mi May, a ta glupia Carmen to niech nie udaje takiej świętej, bo zapewne nie odpuści! Mam nadzieje że blog ten nie skonczy sie szybko, bo go uwielbiam! Czekam na ten długi rozdział z niecierpliwością!! Buziole ��~xoxo~
OdpowiedzUsuńJasne, że się nie skończy szybko. Jeszcze tyle tajemnic Zayn ukrywa, trzeba je wszystkie poznać. Dziękuję za komentarz skarbie xxxxx / Loveyoursmile
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńTak się wystraszyłam jak ta cała Carmen przyszła do Zayn'a i on zabrał ją do drugiego pokoju i jeszcze te walizki w sypialni - prawie zawał ;) Malik postąpił trochę nieodpowiedzialne, że tak to delikatnie ujmę ;) Przecież May dopiero uczy się jak normalnie funkcjonować, a przedewszystkim ufać drugiej osobie, a on robi takie rzeczy. Byłam pewna, że cała akcja potoczy się zupełnie inaczej, a tu taka niespodzianka, zresztą bardzo miła. Nigdy bym nie pomyślała, że Zayn zostanie z nią na noc i jeszcze powie tyle wspaniałych rzeczy. Mam nadzieję, że to była czysta szczerość, a nie jakaś próba zamydlenia oczu May... Mi się wydaje, czy Pan Malik zaproponował jej (na swój własny, dziwny sposób), żeby była jego dziewczyną? Mam nadzieję, że ten "namiętny uścisk" Zayn'a i Carmen to tylko jakaś przesadna wizja May, bo wydaje mi się, że jeśli Zayn po tych wszystkich słowach i obietnicach ją skrzywdzi to ona sobie po prostu nie poradzić...
No cóż mam nadzieję, że w następnym rozdziale wszystko się wyjaśni i, że ten w miarę możliwości szybko się pojawi, bo skończyłaś w takim momencie, że ciekawość mnie zżera ;) Bardzo dziękuję Ci za rozdział i wiem, że się powtarzam, ale po prostu kocham Ciebie i to opowiadanie <3
Buziaki i do następnego :*
Doma
Nie wystarczy powiedzieć ci dziękuję, bo to za mało. Ja już nie wiem jak ci dziękować.
UsuńJesteś cudowna, te wszystkie komentarze, jezu dziewczyno, kocham cię.
/Loveyoursmile
Hej :D o mój Boże...
OdpowiedzUsuńhaha zauważyłam że jest nowy rozdział dzisiaj rano i zaczęłam czytać..
dziewczyno...przez to musiałam biec na autobus haha ale nie wyobrażałam sobie nie przeczytać rozdziału do końca... MUSIAŁAM!
no i komentuję dopiero teraz więc tak...
CO TEN MALIK DO CHOLERY WYPRAWIA??
najpierw "Możesz być moja ?" i możesz sobie wyobrazić moją reakcję w tym momencie.... eh...
a następnego poranka przytula się z Carmen... ok.. ja rozumiem że pomimo iż się rozstali wciąż się przyjaźnią... ale mógł pomyśleć że jeśli May to zobaczy to nie poczuje się z tym dobrze....
z drugiej strony.. przecież przyszedł spać do niej... to też coś znaczy prawda? prawda???
no właśnie...
cóż... mam nadzieję że Carmen szybko wyjedzie lub... cokolwiek... byle dała już spokój Zaynowi :D
rozdział oczywiście genialny jak zwykle ;D cieszę się że kolejny będzie w weekend bo naprawdę kocham to czytać <3
pozdrawiam :*
Mrs.Horan
Ale się przeze mnie nie spóźniłaś prawda ?
UsuńKocham cię.
Dziękuję za tak piękny komentarz, jesteś niesamowita / Loveyoursmile
Rozdział cudowny. Ciesze sie, że Zayn rozstal sie z Carmen a ten uscisk: zegnali sie?
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze tak. I tylko tyle. nic wiecej. Tak sadze ze to bylo to. No chyba ze mial rece na jej dupie xD no to co innego ha. ale ja mam nadzieje ze on sie z nia zegnal :)
weny zycze :)
Love :) xx
Dziękuję kochana. Nie chyba jej nie obmacywał, chociaż kto tam wie. Wszystkie Maliki to nieobliczalni mężczyźni.
UsuńWszystkiego dobrego xxxx / Loveyoursmile
Nie no czytam, czytam i pierwsze co przychodzi mi na myśl, to, że Carmen i Zayn do siebie wrócili, dalej.. Zayn wobec May zachowuje się normalnie, a później wszystko wychodzi na jaw Carmen wróciła do swojego poprzedniego chłopaka, cudownie, wręcz genialnie :) Może w końcu May zazna odrobinę szczęścia u boku z Zaynem? :) Oby, mam taką nadzieję :) To chyba jedno z moich ulubionych opowiadań, (jak tak to można nazwać) do tej pory czytałam :) Na prawdę, czyta mi się to z taką lekkością, nie no super :) Jestem zachwycona :) Ostatnie słowa May dowodzą na to, że chyba coś ją do niego ciągnie :) Czyżby była zazdrosna? :)
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na kolejny ;)
/E
Miło czytać, że to opowiadanie to jedno z twoich ulubionych. To bardzo miłe i pokrzepiające dla mnie.
UsuńBardzo dziękuję za komentarz kochana.
Ściskam mocno xxx/ Loveyoursmile
Rozdział świetny ! <3
OdpowiedzUsuńMatkooo, najpierw Zayn mówi May,że z Carmen się tylko przyjaźni, mówi May,że ona jest jego, a tu rano takie rzeczy.
Rozdział genialny <3
@lovju69
Dziękuję kochanie xxx
UsuńPozdrawiam i ściskam mocno /Loveyoursmile
brak mi słów !!
OdpowiedzUsuńDziękuję xxx /Loveyoursmile
UsuńŚwietny rozdział :) biedna May :/ czekam na next :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo xxx / Loveyoursmile
UsuńJeśli Zayn się nie ogarnie to w końcu straci May całkowicie..Jezu co za facet! :D Rozdział N I E S A M O W I T Y! <3 / Emily
OdpowiedzUsuńWłaśnie co za facet, go nie zrozumiesz xxxx
UsuńDziękuję za komentarz skarbie xxxx /Loveyoursmile
Super rozdział :) czekam na następny :* :* :*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo xxx / Loveyoursmile
Usuńświetny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńCarmen...Zayn....namiętny uścisk...ugh biedna May...
to przezwisko Myr jest takie słodkie <3 :)
no co mogę powiedzieć rozdział śliczny jak zawsze <3
a to zdjęcie na koniec tym mnie rozwaliłaś mmmm Zayn <3
Dziękuję bardzo xxx
UsuńBuziaki xxxx / Loveyoursmile
Hej dopiero od niedawna czytam tego bloga , a piszesz tak genialnie ,że nie moge za kazdym razem doczekac sie nastepnego rozdzialu ten jest przecudowny z niecierpliwoscią (znowu) czkam na nastepne
OdpowiedzUsuńWitaj skarbie, mam nadzieję, że cię nie zawiodę i nadal będzie ci się podobać to co piszę.
UsuńDziękuję za komentarz xxx
Wszystkiego dobrego /Loveyoursmile
O jejciu ale się porobiło. Mam nadzieję że Carmen szybko zniknie z ich życia bo inaczej wszystko popsuje. A jeżeli nie zniknie to niech się chociarz nie klei do Zayna ;-) Życzę weny i czekam na następną część :-*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo mocno za komentarz xxxxx
UsuńWena się przyda, wszystkiego dobrego kochana xxxx / Loveyoursmile
O jejciu ale się porobiło. Mam nadzieję że Carmen szybko zniknie z ich życia bo inaczej wszystko popsuje. A jeżeli nie zniknie to niech się chociarz nie klei do Zayna ;-) Życzę weny i czekam na następną część :-*
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział,masz nieprawdopodobny talent,to jednen z moich ulubionych blogów :) pisz szybciutko :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i ściskam mocno Nobody :)
Owwwww to takie kochane co napisałaś, bardzo, ale to bardzo ci dziękuję xxxx / Loveyoursmile
UsuńJak ja kocham twojego bloga! Jest cudny a historia taka wciągająca :) Czekam na next...Mam nadzieje że Zayn nie zrani May C=
OdpowiedzUsuńExD
Dziękuję skarbie xx
UsuńKocham Cię
/Loveyoursmile
nie lubię Carmen, niech (tu chciałam napisać brzydkie słowo) spada do Brada i zostawi ich w spokoju! kochana uwielbiam Cię, ale ty to już pewnie wiesz ;) buziakiii ;****
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo xxxxxx
UsuńTysiąc buziaków, pozdrawiam xxxx / Loveyoursmile
A więc tak.
OdpowiedzUsuńNie dziwie sie May. Ja na jej miejscu to nie wiem co bym zrobila.
Ta Carmen nie mnie niepokoi no bo niby zerwali i w ogóle, a tu jeszcze biedna May budzi sie rqno i zastaje Carmen i Zayna w namietnym uścisku,ok...
A przeciez mowil jej ze tylko May jest a tu co?
Zayn lepiej zebys mial jakieś porzadne wytłumaczenie zaistniałej sytuacji.
Czekam na kolejny rozdzial tego cudownego opowiadania i w wolnej chwili zapraszam do siebie
saveyoutonight-louistommo.blogspot.com
Pamiętam o tym by zajrzeć na twojego bloga i daję słowo, że zrobię to w najbliższym czasie. Dziękuję ogromnie za komentarz, wszystkiego dobrego /Loveyoursmile
UsuńMi się wydaje że Zayn okłamał May, tylko po to żeby nie było jej przykro, a Carmen powiedzial że po prostu nie ma gdzie miesziac albo coś... A co do tego biura podejrzenia May nie są bledne, przynajmniej moim zadaniem
OdpowiedzUsuńMogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach na tt? -@xCuteNiallxx
Ogólnie rozdział swietny i nie mogę doczekać się następnego :)
Pewnie skarbie, żaden problem :) będę cię informować. Dziękuję bardzo za komentarz.
UsuńPozdrawiam xxxxx / Loveyoursmile
Suuper:)
OdpowiedzUsuńDziękuję xxxx
UsuńDziękuję xxxx
OdpowiedzUsuń