wtorek, 9 września 2014

Rozdział 29

Mijają trzy dni od momentu, w którym Zayn wtargnął na scenę, a później siłą wyniósł z baru. Mijają dwa dni od momentu, w którym obudziłam się w jego biurze. Dwa dni od momentu, kiedy ostatni raz go widziałam. Nie tęsknie. Czuję tylko niepokój. Nie jestem pewna czy nic się nie stało.
- Idziesz dzisiaj do pracy ?
Spoglądam w oczy Marcela i kiwam w odpowiedzi. Dziś wypada dzień, w którym jest trzeźwy i jak ludzie jemy wspólne śniadanie..... za moje pieniądze.
- Też jakąś znajdę.
Między nami zapada cisza i słychać tylko świsty wiatru, przedzierające się przez nieszczelne okna.
- Muszę przestać to robić.
Unoszę brwi na te słowa i przyglądam się jego twarzy. Zarost ma zdecydowanie za długi, podejrzewam, że nie golił się co najmniej dwa tygodnie. Po różowych ustach nie ma śladu, są jedynie bladą, popękaną i przesuszoną skórą.
- Moja wątroba ma dość.
- Więc nie pij.
- To nie jest kurwa takie proste !
Krzyczy, uderzając dłońmi o stół. Podnosi się gwałtownie, przewracając przy tym drewniany taboret i podchodzi do mnie.
- Nic nie wiesz o życiu May, nic kurwa nie wiesz.
Popycha mnie na blat za mną i wychodzi. Zmienił się. Wypuszczam powietrze, kiedy słyszę trzask drzwi frontowych. To nie jest Marcel, za którym kiedyś skoczyłabym w ogień. Sięgam po kromkę chleba leżącą na stole i żuję ją powoli. Nic nie wiesz o życiu May.

***
Przeciągam przez głowę białą koszulkę i naciągam na ramiona czarną kurtkę. Szybko zgarniam z podłogi ubranie z logiem baru i wrzucam je do torby, zasuwając suwak. Zakładam bagaż na ramię i dwoma krokami przemierzam szatnię dla pracowników, wydostając się na zewnątrz. Skinieniem głowy żegnam się z Sophią, najwyraźniej udało nam się nawiązać nić porozumienia, a praca ubarwiana w krótkie rozmowy nie jest taka nudna. Przywołuję windę i znikam w niej na kilka chwil, odliczając piętra wraz z wyświetlanymi czerwonymi cyferkami. Zero. Urządzenie staje, a drzwi rozsuwają się ukazując hall i... Zayn ? Moje policzki od razu nabierają temperatury z nie wyjaśnionych powodów. Nie jestem pewna czy przyszedł tu dla mnie, czy dla kogoś innego, więc spuszczam głowę i ruszam powoli w kierunku wyjścia..... jak i jego.
- May ?
Zatrzymuję się i spoglądam na niego.
- Gdzie się wybierasz ?
- Do..do domu.
- Twoje plany uległy zmianie.
Pochyla się i wciska na moje usta krótki pocałunek.
- Idziemy.
Ściska moją dłoń i ciągnie mnie za sobą na zewnątrz do jego samochodu. Pewna część mnie oddycha z ulgą wiedząc, że nie będę musiała stawać dzisiaj twarzą w twarz z Marcelem, ta część mnie wie po prostu, że będę bezpieczna. Przestały mi nawet przeszkadzać jego niezapowiedziane wizyty.
- May ? Twój chłopak alkoholik to Marcel Scenss prawda ?
Język staje mi kołkiem w gardle i niemal dławię się śliną. Zaciskam dłonie na skórzanym siedzeniu i patrzę na niego nerwowo.
- T.tak.
Odpowiada mi skinieniem, a rysy jego twarzy odrobinę ostrzeją. Kości policzkowe stają się zarysowane mocniej niż zwykle, a usta nie wykrzywiają się w uśmiechu. Gdy stajemy na światłach podgłaśnia cicho grające radio i zmienia stację. Z głośników rozbrzmiewa delikatna fortepianowa melodia, a zaraz po niej głęboki męski głos. Sygnalizacja przybiera zielone światło, dzięki czemu znowu jedziemy. Zalewa mnie nie pokój i nie mam pojęcia gdzie utkwić wzrok, więc za ofiarę biorę zapachową choinkę, zawieszoną na lusterku wstecznym.
- Skąd go znasz ?
Nie mogę dłużej dusić w sobie tego pytanie, więc je po prostu wypowiadam. Długie światła samochodu jadącego z naprzeciwka rażą mnie, a kolejne za nim oświetlają drogę.
- Nie znam go. Natknąłem się na niego w barze, był pijany i mówił o tobie swoim kolegą.
Zaciskam powieki i spuszczam głowę, wypuszczając nerwowy oddech.
- Co mówił ?
- Nie powinnaś wiedzieć, nie powiem ci tego.
Zagryzam wargę, nie zwracając uwagi na pieczenie. Moje gardło ściska się boleśnie, kiedy próbuję opanować wszystkie emocje. Nie mogę powstrzymać łez i jedna samotna spływa po moim policzku. Boje się tego co im powiedział, nie z powodu wstydu. Boje się, bo nie wiem czy któregoś dnia jeden z jego kolegów nie napadnie mnie gdzieś na ulicy. Wiem, że na pewno napomniał o swojej dziewczynie, która jest dziwką. Nienawidzę mężczyzn. Zatrzymuję resztę łez w sobie i nie dopuszczam, by Zayn je zobaczył. Nie bądź gównem May. Stajemy na kolejnych światłach, ale przestaje skupiać na tym swoją uwagę. Czuję, że po prostu się wyłączam i po raz kolejny przeszłość przejmuje władzę nad moim umysłem i ciałem. Tym razem jednak wszystko nie jest tak bardzo odległe w czasie, ponieważ obrazy przedstawiane w mojej głowie nabierają wygląd ostatniego gwałtu.
- Wszystko w porządku ?
Wykorzystując resztki świadomości kiwam głową, jednak zaraz po tym przeczę.
- Popatrz na mnie May.
Chcę to zrobić, ale nie mogę. Nie mogę, ponieważ czuję obrzydzenie. Obrzydzenie do niego i wszystkich innych facetów. Jest to nagłe i wystarczająco silne, by sparaliżować mnie.
- Chcę wysiąść. Wypuść mnie.. proszę.
Desperacja w moim głosie jest namacalna i cieszę się, kiedy zatrzymuje samochód. Rozpinam pasy i najszybciej jak umiem wysiadam, zaczynając odchodzić w nieznanym kierunku. Natychmiast czuję szarpnięcie. Szerokie ramiona oplatają ciasno moją talię, a on sam obraca mnie w swoją stronę.
- Trzęsiesz się May.
Przyciąga mnie jeszcze bliżej swojego ciała, nie zważając na moje ostre protesty.
- Co cię przestraszyło ? Wiesz, że jesteś bezpieczna.
Kciukiem pociera mój policzek, a kiedy słyszę swój własny szloch, przyciska swoje usta do moich. Całuje delikatnie, jednak na tyle stanowczo, by nie pozwolić mi się uwolnić. Znowu to robi. Zabiera wszystko złe i zostawia pustkę.
- W porządku ?
- Tak.

***
Przysiadam na brzegu czarnego narożnika, nie chcąc niczego ubrudzić. Apartament Zayna nie należy do tych ogromnych, przynajmniej tak mi się wydaje, ale jest godny uwagi w każdym calu. Kolory tak samo jak w jego biurze są zimne. Surowe białe ściany i nie liczne ciemne dodatki.
- Chodź May, chińszczyzna czeka.
Idę w jego kierunku do małej części kuchennej i przysiadam na krześle barowym przy wysepce większych rozmiarów. Nalewa nam czerwonego wina  i zaczynam w ciszy jeść. Jego wzrok cały czas spoczywa na mojej osobie. Kiedy kończę zanoszę swój talerz do zlewu, jednak nim zdążę go odłożyć on mi go zabiera.
- Zmywarka.
Rumienię się i delikatnie uśmiecham. Zmywarka. Dokłada swój talerz i zamyka urządzenie, podchodząc powoli w moim kierunku. Wstrzymuję oddech, kiedy dzieli nas kilka centymetrów, a on zamyka tą przestrzeń. Muska moje usta, przeradzając to w coraz to głębszy pocałunek. Językiem przejeżdża po moich wargach, ssąc lekko dolną. Jęczę cicho, nie mogąc się powstrzymać  Robi to tak umiejętnie, jakby jego usta stworzone były tylko do tego. Podoba mi się to i po raz pierwszy pragnę tego, jak nic innego. Muska językiem moje podniebienie, a potem odnajduję mój. Jego lewa dłoń zaczepia o końce mojej bluzki i jadąc w górę podciąga ją lekko. Opieram płasko dłonie o jego tors, asekurując się przed upadkiem z nadmiaru przyjemności. Pocałunkami zjeżdża na moją szyję i obojczyk, a jego palce zahaczają o moją pierś. To już nie jest przyjemne. W moim umyśle pojawia się bariera, a to co się dziej posuwa się o wiele za daleko. On też to robił, dotykał mnie w ten sposób, w tych miejscach. Sprawiał mi ból. Robił mi krzywdę. Dotykał mojego ciała. Sprawiał, że czułam się brudna i nie mogłam tego brudu z siebie zmyć. Nadal czuję jego dłonie na sobie.
- Przestać ! Nie dotykaj mnie !
Wyszarpuję się, próbując uciec od tego dotyku. Widzę zaskoczoną twarz Zayna, która rozmazuje się po chwili. Nogi same mi się uginają i zaczynam się osuwać na ziemię. Upadłabym gdyby mnie nie złapał. Nie chcę żeby mnie dotykał.
- Cśśś... spokojnie May. Wiesz, że nie zrobię ci krzywdy.
Głaska moje plecy, kiedy płaczę w jego ramię.
- On tu był... czułam jego dłonie.
Pociągam nosem, po czym mój płacz od nowa się nasila.
- Nikogo nie było, to tylko twoje wyobrażenie.
Ściera kciukiem moje łzy i patrzy prosto w oczy.
- Musisz przez to przejść. Pokażę ci, że to nie jest takie złe i nie boli tak bardzo. Musisz to kiedyś zrobić May.
- Nie chcę. Nie z tobą. Nigdy.
Nie zdaje sobie sprawy co mówię puki nie widzę w jego oczach, czegoś innego. Złości, zranienia.. czegoś czego zdecydowanie nie umiem nazwać. Odchodzi ode mnie, a później tracę go z oczu. Musisz to kiedyś zrobić May. Moje oczy wypełniają się po raz kolejny słonymi łzami, a policzki zaczynają piec. Kiedy nie umiem...
_____________________________________________________________________________
(Zayn)
Miasto jest najlepsze na wszystko. Na uspokojenie. Myślenie. Na wyładowanie całego napięcia. Widok miasta najlepszy jest na wszystko.
- Zrób to. Jestem gotowa.
Obracam się do stojącej za mną May i nie pozwalam, by mój wyraz twarzy się zmienił. Nie mogę jej wystraszyć.
- Nie sprawiaj mi tylko bólu proszę.
Nie wiem czemu jej słowa, mnie bolą. Wzdycham ciężko i podchodzę do niej, przytulając ją do siebie.
- Jesteś pijana May.
- Wiem, ale zrób to.
_____________________________________________________________________________________________



Trzy sprawy.
1. W zakładce bohaterowie znajdziecie Carmen.
2. Ogromnie was przepraszam za to czekanie.
 3. Rozdział niesprawdzony, przed chwilą go skończyłam, dlatego jutro poprawię ewentualne błędy.

Dobranoc xxx

/Loveyoursmile





13 komentarzy:

  1. o masakra....nie wiem co powiedziec. mam mnostwo emocji w sobie.
    Po 1: Marcel - zabije gnoja raze z Zaynem zapewne ;)
    Po 2: Gdy on ją pocalowal przy windzie to awwww tak ladnie i slodko pokazal jej po co przyjechal xD swietne to było
    Po 3: Pocałunek w apartamencie wow. goraco mi sie zrobilo.
    A i poczulam dziwne ukłucie gdy pwoiedziała"Nie z toba."
    Dlaczego nie z nim? boi sie ze sie w nim zakocha? zapewne tak.
    Ah biedna ta nasza May.
    Rozdzial swietny :)
    Weny zycze:) xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Po jaką anielkę on ją całuje? Ok rozumiem, jest ładna, miła, bystra i niewinna, ale nie można się bawić czyimiś uczuciami. On ma narzeczoną, a sprowadza May do domu. Jemu w ogóle zależy na Carmen? Dla mnie on jest nie fair wobec May i Carmen. Albo niech zerwie zręczny z Carmen, albo niech odczepi się od May (nie, nie chcę tego, ale też nie chcę aby znowu cierpiała).
    A co do Marcela, to radzę mu wyprowadzić się z ich mieszkania (a właściciel to May, bo ona płaci za rachunki i za jedzenie) i to w trybie natychmiastowym.
    Weny życzę i dobranoc :*.
    ~ Joanna O.

    OdpowiedzUsuń
  3. O.MÓJ.BOŻE....
    jestem pod wielkim wrażeniem tej części... o matko...
    jejciu.. nie wiem co mam w ogóle myśleć...
    ten pocałunek u niego....
    a potem... "Nie chcę. Nie z tobą. Nigdy."
    no i koniec... kurczę...
    zrobiło mi się przykro. Z resztą chyba czułam to co Zayn... oprócz złości.. no bo przecież wiadomo co się stało May.. rozumiem że czuje się źle kiedy on ją dotyka..(przynajmniej próbuję zrozumieć) to normalne że tak reaguje no nie..
    mam wrażenie że Zayn tego nie zrobi... wie że ona tego nie chce tak na prawdę...
    ugh... dobra.. to co? czekam na nexta :D mam nadzieję że pojawi się szybko bo zżera mnie ciekawość :D
    aa i tak poza tym...
    nie wiem czy wiesz.. może wiesz.. ale co tam...
    w ostatnim czasie pojawiły się nowe części "Strong"
    tak tylko mówię..
    Miłego dnia :*
    Mrs.Horan

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały *-* May chce TO zrobić! :o Wow. Nie poznaję jej. Ale nie mówię, że się nie cieszę :3 Super ^^ Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. O jasna cholera co tu się dzieje...Zayn miło z Twojej strony że chcesz ją wprowadzic w świat seksualny ale kuzwa no masz narzeczona. Coś mi się wydaje że on wcale jej nie kocha i to ma głębsze dno no albo może to tylko moje odczucia. Pokrecone to ale jakoś tak mi się kolacze po głowie ta jego dziwna rozmowa z jakimś kolesiem przez telefon. May powinna wyprowadzic się z tego mieszkania w tajemnicy i zostawic tego padalca i tak ona za wszystko płaci więc w czym problem....Mayer bierz pana Malika do wyra zajdz w ciążę a on jak rycerz na bialym koniu się Tobą zaopiekuje :-D jezu co ja piszę haha sorry ale chora jestem i mózg nie funkcjonuje prawidlowo haha no nic niecierpliwie czekam na nexta pzdr Kinga

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny ! Matkooo oni będą tak bardzo niegrzeczne rzeczy robić w 30 rozdziale ? ;D A może będzie jakiś suprajs ;D Z Tobą nigdy nic nie wiadomo xx
    Nie przepraszaj bo nie masz za co <3
    @lovju69

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam co mi odpisałaś pod moim ostatnim komentarzem:) Dziękuję za wszystkie miłe słowa :* Czas, który ja poświęcam na napisanie komentarza jest niczym w porównaniu ile ty musisz go poświęcić na napisanie rozdziału.
    Fabuła twojego opowiadania jest bardzo wciągająca, każdy rozdział jest bardzo dobry, dodatkowo dbasz o swoich czytelników, o wszystkim informujesz, więc jak czytam takie rzeczy to komentarz praktycznie sam się pisze:) Cieszę się, że w jakiś sposób mały cie motywuję :)

    Muszę ci dziś na słodzić, bo ten rozdział jest taki fantastyczny:) Dzięki Bogu ktoś wymyślił funkcję komentowania i można uzewnętrzniać swoje myśli i emocje :)
    Zacznę chyba dziś od końca:) Zayn postanowił przeskoczyć na poziom wyżej..Biedna May, zadra w psychice zostanie w niej na bardzo długo, kto wie czy nie na zawsze:(
    Nie spodziewałam się, że on ja zabierze w ciągu tego tygodnia, żeby nie pisać nigdy, do swojego apartamentu :O Ja naprawdę doceniam jego chęć pomocy, ale czy to się nie przeradza bardziej w niesienie przyjemności sobie?? W każdym bądź razie, serio on chciał to zrobić z nią w miejscu gdzie mieszka z Carmen i jeszcze pewnie w ich wspólnej sypialni, ale to wszystko zagmatwane...Naprawdę żal mi jego narzeczonej.

    Jezu nie wierzę, że May się zdecydowała na ten krok, ile to ją musiało kosztować. Ciekawa jestem czy Zayn będzie chciał z nią uprawiać seks, kiedy ta jest pijana. I tu właśnie tkwi fenomen twojego FF:) Nigdy nie można przewidzieć tego co się wydarzy w kolejnej części. Nigdy nie wiadomo co do końca planuje Zayn, a co zrobi May :) Strasznie mnie to kręci, bo wszystko może się zdarzyć.

    Zastanawiam się w jakich okolicznościach May poznała Marcela i czy on wie co ona przeszła. Nie no chyba wie, co nie? Ja chyba nie tez nie chcę wiedzieć co on o niej naopowiadał swoim kumplom. Mam nadzieję, że May się myli i nie grozi jej z ich strony niebezpieczeństwo. Jedno jest pewne Marcel jest na czarnej liście Malika..
    Teraz tak sobie pomyślałam, że niezłe jaja by były, jakby Marcel się nawrócił i My z nim by została..

    Zayn ewidentnie zmienił podejście do May...Coś do niej czuje, może to nie miłość, ale on chcę być dla niej ważny. Inaczej nie czułby sie urażony i odrzucony po jej odmowie w kuchni. Co ona musiała czuć, gdy w tamtym momencie złe wspomnienia wróciły.. :( Oboje się bardziej angażują w to wszystko niż planowali, wskazują to ich myśli o tym drugim:)
    Niech Zayn się ogarnie i podejmie jakąś decyzję no nie można tak na 2 fronty!
    Bardzo fajnie opisujesz te sceny gdzie on ją przytula i całuje, można to sobie wszystko wyobrazić. Każdy gest w twoim opisie jest za każdym razem inny, nacechowany inną emocją :) Uwielbiam twój styl pisania! :)

    Przejrzałam zakładkę z bohaterami i widzę uzupełniałaś wiek. Pomyślałam o kurde Zayn taki młody a już tak dobrze ustawiony, nieźle. Właśnie tak sobie Carmen wyobrażałam, z twoich opisów wydaje się sympatyczna a aktorka od której wypożyczyłaś wygląd też sprawia takie wrażenie :)

    Zawsze bardzo wyczekuję nowego rozdziału, tym razem nie jest inaczej:) Powodzenia i weny życzę. Buziaki Xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Pijana May. Z tego co mi się zdaje to jeszcze tego nie było. Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Jutro wieczorem pojawi się na pewno/ Loveyoursmile

      Usuń
  10. o boshe świetny!
    dopiero teraz mogłam go przeczytać bo internet mi się zepsuł i po prostu oszalałam przez ten tydzień ale warto było czekać! o omg on to serio z nią zrobi? kurwaaa
    ,,- Nie chcę. Nie z tobą. Nigdy.
    Nie zdaje sobie sprawy co mówię puki nie widzę w jego oczach, czegoś innego. Złości, zranienia.. czegoś czego zdecydowanie nie umiem nazwać. ''
    odrzucenie.... ale kurde Zayn? on naprawdę chce to z nią zrobić? :O i to już chyba nie chodzi tylko o to żeby ją przełamać chodzi o coś więcej !
    co do Carmen, jest śliczna! tak ją sobie wyobrażałam (no ok może na początku bardziej sukowatą blądi :D ) trochę szkoda mi jej i naprawdę nw jak to się później potoczy...
    rozdział cudowny jak zawsze i czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń