poniedziałek, 26 stycznia 2015

Rozdział 53

Zakładam luźny kosmyk włosów za ucho i ściągając brwi zaczynam czytać dokument. Wynika z niego, że ktoś, dokładanie Zayn, pozywa gazetę Forbes za moją sprawą. Naruszyli moje wszelkie prywatności, kierując na publiczne upokorzenie. Nic z tego nie rozumiem. A to wszystko źle wygląda. Nie wiem co o tym myśleć. Chowam kartkę pod stertę innych i obracam się w fotelu z powrotem do wielkiego okna. Manhattan zapiera dech w piersiach. Jest potężny i tchnący życiem. Bilbordy na lewo i prawo rażą wyrazistymi kolorami, reklamując produkty i firmy. Gwar głosów i chodzących silników samochodowych nie dociera tutaj, ale mogę sobie wyobrazić go. Istne szaleństwo. Wysokościowce jeden za drugim wzbijają się w górę, imponując kształtami i ogólnym pięknem. Niektóre są na tyle wysokie i objętościowe, że zasłaniają cały widok za nimi. Jeny... co za bogactwo. Przymykam na chwilę oczy, z tyłu głowy słyszę głos kobiety, która dzwoniła. Zachowywała się co najmniej podejrzliwie, ale co ważniejsze to to, kim ona jest. Wzdycham głośno i zdejmuję obcasy, pozostawiając je pod biurkiem. Podkulam nogi pod siebie i odchylam się na krześle. Jest takie wygodne i wielkie. Spoglądam na zegarek z zadowoleniem odkrywając, że została tylko godzina i Zayn do mnie wróci. Nie mam co.. Po pomieszczeniu rozchodzi się pukanie, a po chwili do środka zagląda kobieta z niemal lśniącymi blond włosami, prostymi jak struny gitary.
- Dzień dobry, pani May. Pan Malik wydał polecenie, bym sprawdziła czy wszystko z panią w porządku.
Wchodzi do środka i zamyka za sobą drzwi. Nie mogę nie zwrócić uwagi na jej niezwykle smukłe łydki.
- Jestem La Conie, potrzebuje pani czegoś ?
- Nie, dziękuję. Jestem May.
- Oczywiście, gdybyś czegoś potrzebowała wezwij mnie.
La Conie wydaje się być bardzo miła. Jej głos jest delikatny, a uśmiech przyjazny i chyba szczery. Nie patrzyła na mnie z wyższością. Wychodzi pełnym wdzięku krokiem i cicho domyka drzwi.

***
Obracam się w fotelu natychmiast, gdy drzwi się otwierają. Zayn dumnym i pewnym krokiem wchodzi do środka, przeczesując włosy. Pokazowo oblizuje usta i uśmiecha się leniwie, wbijając we mnie spojrzenie. Prawdziwy samiec alfa. Nie odrywając ode mnie wzroku, podchodzi powoli i obchodzi biurko. Odkłada dokumenty trzymane w ręce na mebel i obraca prezesowskie krzesło w swoim kierunku. Zadzieram głowę do góry, by spojrzeć w jego oczy. Piękne i bystre.
- Dzień dobry, piękna pani.
Mruczy uwodzicielsko i pochyla się nade mną, wciskając drapieżny pocałunek na moje usta.
- Stęskniłem się za panią.
Uśmiecham się i żartobliwie przyciągam go za krawat, ale odsuwam się, kiedy próbuje mnie znowu pocałować. Próbuje jeszcze raz, ale ponosi sromotną klęskę.
- No dobra, koniec tego.
Podnosi mnie z siedzenia i nie puszczając ani na moment sam na nim zasiada, usadzając mnie na swoich kolanach. Ramieniem oplata mnie ciasno w tali, a drugą dłoń układa na moim udzie. Czuję ciepło rozprzestrzeniające się pod jego dotykiem. Przyjemne odczucie.
- Pocałuj mnie, May.
Robię to z radością. Kąsam jego wargę raz po raz, aż robi się opuchnięta. Przesuwam po niej językiem i dmucham na nią. Z apetytem całuję go, a gdy rozchyla usta, wsuwam swój język muskając jego podniebienie i drażniąc się z nim.
- Nie igraj ze mną.
Mruczy i wbija palce w moje biodra. Uśmiecham się i pociągam jego przydługie włosy na karku.
- Jak poszły spotkania ?
- Należycie, chociaż przez cały czas myślałem o tym, że w moim biurze siedzi moja kobieta i na mnie czeka. Oszalałem.
Zastanawiam się czy powiedzieć mu o tym co znalazłam i o tajemniczej kobiecie, ale boję się, że będzie zły. Na pewno będzie. Nie powinnam odbierać i grzebać w jego papierach. Może wspomnę tylko o telefonie ? O rety.
- Jesteś nadmiernie cicha.
Stwierdza, a zmarszczka na jego twarzy wydaje się być głębsza niż zwykle.
- Dzwoniła jakaś kobieta, pytała o ciebie, powiedziałam, że nie ma cię, a ona się rozłączyła. Nie bądź zły.
- Przedstawiła się ?
- Nie. Kim ona mogła być ?
- Nie mam pojęcia.
Odpowiada chłodno.
- Nie myśl już o tym. Jesteś głodna ?
- Nie.
- Kocham Cię, May. Nie musisz się o nic martwić.
Nie odzywam się, tylko opieram policzek na jego ramieniu.
- Masz ochotę mi pomóc ?
- W czym ?
Sięga po papiery, które przyniósł.
- Mam tu czternaście kosztorysów różnych firm i dodatek. Trzeba je przeczytać, a następnie przydzielić punkty. Za własny sprzęt, trzymanie się terminów i cenę. Według oficjalnych ustaleń przetarg powinna wygrać firma, która zaoferowała najniższą cenę, ale nie pozwolę, by ktoś spieprzył mi robotę. Wczoraj odbyła się licytacja. La Conie przygotowała krótką historię każdej z firm i zapisała ceny, które padły wczorajszego dnia. Pomożesz mi ?
- Z chęcią.
Ożywiam się i szeroko uśmiecham.
- Co będziesz budował ?
- Od przyszłego miesiąca rusza odnowa pierwszego hotelu z linii "Vegas". Dzielnie o nie zabiegałaś. Dwa budynki trzeba zburzyć i postawić na nowo, resztę tylko przebudować.
- Gdzie znajduje się pierwszy hotel ?
- Tu w Nowym Jorku.
- A później ? Co z nimi wszystkimi zrobisz ?
- Sprzedam je. Nigdy nie brakuje chętnych.
- Nie rozumiem, to się nie opłaca.
- Opłaca. Zrobię wycenę budynku i sprzedam go z 5% udziałem. Z czasem zwrócą mi się straty i będzie na mnie zarabiał.
- A jeżeli kupiec nie zgodzi się na twój udział ?
- Może wykupić go w całości, ale cena wtedy wzrośnie. Nabywcy lubią się chwalić, że jestem udziałowcem w ich firmach. Zabierajmy się do pracy.
Biorę sporą kupkę dokumentów i przenoszę się na ziemię na środek biura. Siadam na dywanikowej wykładzinie i rozkładam kartki, zaczynając czytać uważnie każdą z nich. Nie mogę popełnić błędu skoro uwierzył we mnie na tyle, by pozwolić mi pomóc jemu.  Zayn klęka obok mnie i też bierze się za czytanie. Jesteśmy teraz drużyną i jestem tym uradowana.
Pracujemy razem w ciszy przez długi czas, zapisując w tabeli punkty. Jesteśmy w pełni poświęceni zapiskom, dopóki piękna, długonoga kobieta nie wchodzi do biura. Oczy ma zimne, a uśmiech kpiący. Jej włosy są jak moje, długie, w tym samym odcieniu brązu, tylko bardziej zadbane. Kaskadami opadają na ramiona okryte obcisłą czerwoną koszulą w puszczoną w luźne, pełne elegancji spodnie, sięgające troszkę pod kształtny biust. Podkreślają jej krągłe biodra i kryją zapewne idealnie płaski brzuch, a nogawki mają odpowiednią długość i odkrywają kawałek kostki, która zaraz znika w pięknych botkach na wysokim obcasie. Wspomniałam, że jej spodnie są grafitowe, podobnie jak pomadka na jej ustach. Co zaskakujące, ten kolor pasuje do niej, jak chyba żaden inny. Jest idealna. Idealna figura, proporcje. Zadbana cera, idealnie wyskubane brwi. Piękna i kobieca. Mogłaby z łatwością wygrać każdy konkurs piękności. Jeden defekt. Stąd widzę jej sztuczne usta. Napchane kwasem, silikonem czy innym czymś.
- Nessie.
- Zayn.
- Czego potrzebujesz ?
- Musimy porozmawiać.
Zapada cisza i czuję napięcie przepływające między nimi. Powietrze staje się gęstsze. Oboje zachowują się, jakbym nie istniała, wpatrując się w siebie. Z łatwością rozpoznaję postawę jaką przybiera Zayn. Opiekuńczą. Zawsze jest taki dla mnie, troskliwy, ale teraz to nie względem mnie czyni troskę.
- May, pozwól ze mną.
Zayn chwyta mnie pod ramię, kiedy wstaję za nim i wyprowadza z biura. Wprowadza mnie do pomieszczenia po drugiej stronie małego hallu, które jest chyba biurem Scoota. Zważając na to, że wspomniany mężczyzna siedzi za masywnym biurkiem, to musi być jego biuro.
- Zaczekaj tu na mnie. Scoot, przypilnuj jej. Nie chcę słyszeć, że coś jej się stało.
Zayn nakierowuje mnie na fotel przy jego biurku i mówi coś do mężczyzny tak cicho, że nie jestem wstanie usłyszeć ani słowa. Opuszcza szybko pomieszczenie i kłuje mnie fakt, że podczas całego tego przedstawienia, zaszczycił mnie tylko jednym przelotnym spojrzeniem. Jakby nie chciał na mnie patrzeć. Zagryzam wargę i zaciskam drżące z zawodu i lekkiej zazdrości dłonie. Kocha mnie.
- Potrzebujesz czegoś dziewczyno ?
Podnoszę głowę, słysząc grubowaty głos Scoota. Kręcę głową i uciekam wzrokiem na okno za nim.
- Nie masz się czym martwić, dziewczyno. Zaraz wróci, ten skurczybyk nikomu nie pozwoli przebywać za długo w twoim towarzystwie.
Spoglądam na niego, zauważając, że się uśmiecha.
- Sra w majty jeżeli chodzi o ciebie.
Uśmiecham się, a zaraz cicho się śmieję na te bardzo nie profesjonalne słowa, padające z ust profesjonalnego mężczyzny. Jest przerażający, ale i na swój dziwny sposób miły. Mija kilka minut, które spędzamy w ciszy, aż mojej uwagi nie przyciąga chaos panujący na korytarzu. Przez otwarte drzwi widzę zdenerwowanego Zayna i Neesie żywo gestykulującą. Rozmawiają miedzy sobą żarliwym szeptem, aż ta nie odwraca się, głośno zapowiadając, że nie zmieni zdania i odchodzi. Zayn wściekle przeczesuje włosy i staje w progu pomieszczenia, patrząc na mnie. Skinieniem głowy przywołuje mnie do siebie, więc nie pewnie, acz szybko do niego podchodzę. Mocno bierze mnie za rękę i kiwa do starszego od siebie mężczyzny.
- Dziękuję, Scoot.
Wprowadza nas z powrotem do swojego gabinetu. Papiery, którymi się zajmowaliśmy są już sprzątnięte. Prowadzi mnie pod fotel i wyciąga z pod biurka moje buty. Boże, chodzę bez butów!
- Zawiozę cię do domu.
Podaje mi moje czółenka i podtrzymuje mnie, kiedy je ubieram. Jego wściekłość jest namacalna. Pobrzmiewa w jego głosie, który próbuje utrzymać w spokojnym tonie. Mam ochotę wydrzeć się z pytaniem kim ona jest i czego chciała. Rozpoznałam jej głos. To ona dzwoniła. I niemal jestem pewna, że okłamał mnie, twierdząc, że nie ma pojęcia kim mogła być tamta kobieta.
- Chcę zostać z tobą.
Mówię mu i staję prosto. Wzdycha groźnie i przeciera twarz dłońmi w frustracji.
- Jestem wkurwiony, zrób co mówię !
W jego podniesionym głosie pobrzmiewa oskarżenie i żal. Do mnie. Nie rozumiem co zrobiłam. Próbuję coś powiedzieć, ale nie wiem co. W jednej chwili sprawił, że poczułam się winna i ogarnęła mnie dziwna rozpacz. Dlaczego ?
- Przepraszam. Niech będzie, zostań.
Spogląda na mnie i mam wrażenie, że swój smutek wypisany mam na czole, bo łagodnieje. Wyciąga do mnie dłoń, ale odsuwam się. To tylko odruch, ponieważ całą sobą chcę go przytulić.
- Nie jestem zły na ciebie, Myr. Nie odsuwaj się ode mnie.
Widzę cień paniki w jego oczach. Niepewnie obejmuję go w pasie i przyciskam policzek do jego klatki piersiowej. Chcę być blisko niego. Tylko przy nim mam to poczucie bezpieczeństwa.
- Kim ona jest i czego chciała ?
- Nie będę o tym z tobą rozmawiał.
Odpowiada spokojnie.
- Dlaczego ?
- Ponieważ to nie dotyczy ciebie. Koniec tematu.
Mówi ostro, a kiedy próbuję się odsunąć, przytrzymuje mnie.
- Wiem co się właśnie dzieje w twojej główce. Kocham cię, May. Nie próbuj sobie wmawiać, że jest inaczej.
- Wiem to.
Zapewniam go. Chcę mu pokazać, że nie zwątpiłam w to, przez incydent z Nessie. Troszczy się o mnie.
- Cieszę się, że wiesz.  Nie chcę cię więcej widzieć w stanie takim jak wczoraj. Nie odsuwaj się ode mnie.
- Okey.
-  Okey ? Ty i te twoje dziwne słowa.
- Dlaczego uważasz, że "okey" jest dziwne.
- Ponieważ nie brzmi za ładnie: "dobrze", albo "w porządku" jest lepsze.
- Tylko dla ciebie.
Wystawiam mu język i piszczę z zaskoczenia, kiedy chwyta go między zęby, ale zaraz puszcza.
- To brzydkie zachowanie. Należało ci się.
Robię wielkie oczy, nie wierząc w jego słowa. Jest zbyt profesjonalny.

***
- Dowiedziałem się czegoś o twoim ojcu, ale nie mam pewności, czy chcesz o nim słyszeć.
Zayn przysiada na kanapie obok mnie, zaraz po tym, jak zakończył kolejną wideokonferencję.
- Chcę.
- Siedział w więzieniu dwa lata za zabójstwo. Prawdopodobnie te z twoich opowieści. Jego wyrok miał być dłuższy, ale wypuścili go po dwóch latach z niewiadomych przyczyn. Podobno dowody, że to on nie były wiarygodne, a podejrzanych był kilku. Dalej sprawa jest nie wyjaśniona. Co jest dziwne, to to, że policja cię nie szukała. Nie byłaś pełnoletnia, więc nie mogłaś być bez opieki. Zostałaś urodzona w szpitalu, ale twoje akta zostały wykradzione, May. A twoi rodzice zataili fakt, że mieli dziecko. Formalnie nie istniałaś. Nie rozumiem tylko dlaczego nikt nic nie zgłosił. Sąsiedzi cię widzieli, chodziłaś do szkoły, a mimo to każdy milczał jak grub. Wydaje mi się, że w tamtych czasach twój ojciec musiał zastraszać wszystkich wokoło
- Ale.. ja miałam ten akt. Mama pokazywała mi ten dokument wiele razy, mówiąc, żebym o nim pamiętała, kiedy zechcę uciec, gdy jej zabraknie. Potrzebny mi był do dowodu.
- A więc, wiesz kto go ukradł.
__________________________________________________________________________________________


 
Wróciłam :D
Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze został.
Dziękuję wam za cierpliwość.
I dziękuję, naprawdę dziękuję za te wszystkie słowa pocieszenia, ponieważ byłam tym wszystkim naprawdę przerażona. "Promise ?" i Wy to wszystko co mam, nie mogę tego stracić.
Będę pisać, bo mam czyste sumienie, a nie pozwolę, by ktoś odebrał mi moje małe źródło radości.
Kocham Was xxx
Dobrej nocy.
 
/Loveyoursmile



29 komentarzy:

  1. Co za niespodzianka przed spaniem :) Dziękuję za kolejny rozdział i za to, że się nie poddałaś:) Mam nadzieję, że wyjazd był udany i naładowałaś swoje akumulatory pozytywna energią i weną do pisania, a przede wszystkim, że zdystansowałaś się do ostatnich problemów ;) Nie wyobrażam sobie żebyś miała zaprzestać pisać Promise, wybacz ale zabraniam ci tego :)
    Co do rozdziału to myślałam, że coś się wyjaśni, ale jest jeszcze bardziej tajemniczy od poprzedniego. Wydaje się, że moje ostatnie przypuszczenia co do pozwu sądowego są nietrafne...Cholerka nie mam pomysłu, jedyne co mi przychodzi do głowy, to to, że ma to coś wspólnego z tą kobietą która dzwoniła, a potem przyszła do biura Zayna.
    Nie sądziłam, że przeszłość May, a raczej sprawa zabójstwa jej matki, będzie mieć jeszcze jakieś znaczenie w tym opowiadaniu, a jednak pojawiają się nowe tropy i to jest interesujące.
    Denerwuje mnie, że Zayn nic jej nie mówi, tylko zbywa, że niby to nie dotyczy jej. Bzdura, z tego co widzę wszystko dotyczy May. A właśnie czemu Malik szuka info o ojcu May??? To zdaje się też ma coś wspólnego z tajemniczym problemem Zayna. Tu się robi iście kryminalna zagadka i potrzebni są policjanci z CSI New York.
    Wyraźnie coś idzie nie po jego myśli, był agresywny i wściekły...Co tam się dzieję, nie lubię żyć w niewiedzy. Ha ha uwielbiam Scotta, a raczej jego gadkę i to jak zwraca się do May, zajebisty gość:)
    Wow! May przejęła inicjatywę, no ładnie co za pocałunki. Nie kłamałaś, że May jeszcze pokaże na cą ją stać :)

    Lubisz trzymać nas w niewiedzy, to nie fair :D Kochana wszystkiego dobrego i trzymaj się. czytamy się pod następnym rozdziałem :) Pozdrawiam Xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Och musiałaś przerwać w takim momencie? :D Rozdział jest supper, kocham Twój styl pisania *.* Nie mogę się doczekać następnej części x / Emily

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!
    Kurcze, dopadła mnie bezsenność, zaglądam na bloga, a tu taka miła niespodzianka :) Bardzo cieszę się, że wróciłaś i mam nadzieję, że Twój wypad ze znajomymi był udany. Co do tej całej nieprzyjemnej sytuacji, która zaistniała wypowiedziałam się już wcześniej, ale powtórzę, że bardzo się cieszę, że się nie poddałaś i zostałaś z nami, bo uwierz mi "Promise?" jest dla nas chyba w jakimś stopniu porównywalnie ważne tak jak dla Ciebie i też jest właśnie takim "źródłem radości" i nie wyobrażam sobie, że nie ma rozdziałów i Twoich notek pod nimi.
    Te wszystkie zagadki już tak mieszają mi w głowie... Jak już się czegoś ociupinkę dowiemy i ja już zaczynam się cieszyć, że tajemnice Malika wychodzą na jaw to nagle jedno wielkie BUM! Dochodzi jakiś następny problem i ta tajemnica staje się jeszcze większą zagadką albo wychodzi na jaw coś całkiem, całkiem nowego i mam kolejny powód do przemyśleń i jeszcze ten Malik kompletnie nic nie chce powiedzieć, ale to w sumie fajnie, bo dzięki temu jest tak tajemniczo (chociaż trochę się wkurzam, bo zawsze lubię wszystko wiedzieć :D), tylko chyba nawet nie chcę myśleć co będzie z Zayn'em i May jak to wszystko zacznie się rozwiązywać, ale mam nadzieję, że to tylko takie moje czarne myśli, a tak naprawdę wszystko będzie okey (nie wiem co Malik ma do tego słowa, całkowicie nie rozumiem tego człowieka ;D). No cóż niestety już nie lubię tej Nessie, chociaż ledwo co ją poznałam ;) W ogóle kim ona jest? I czym tak wkurzyła Zayn'a? Haha kolejna zagadka :) Fajnie, że Zayn zaangażował May w to układanie papierów i tak bardzo podobało mi się jak się starała, żeby go nie zawieść. W ogóle uwielbiam jak jest taka śmiała i pewna siebie, w dodatku coraz bardziej niegrzeczna, naprawdę się nam rozkręca, ale oby tak dalej ;) Szczerze mówiąc to na początku nie byłam jakoś przekonana do tego całego Scoota, ale po dzisiejszym rozdziale chyba zostanę jego fanką... Kurcze o co chodzi z tym ojcem? Myślałam, że po tych wcześniejszych rozmowach temat przeszłości Myr będzie już zamknięty i jeszcze ta sprawa z aktem urodzenia...
    Bardzo dziękuję za rozdział i z niecierpliwością czekam na następny :) Jestem tak bardzo ciekawa co dalej się wydarzy... Życzę Ci mnóstwa weny i ściskam mocno.
    Buziaki i do następnego :*
    Doma

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże co za dużo świata *.*♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale niespodziankę mi dziś zrobilas obudzilam się w okropnym nastroju sprawdzamy telefon patrzę a tu rozdział i odrazu dzień staje się lepszy :-) świetny rozdział jak zawsze ale po kolei. Po pierwsze zaczynają mnie wkurzac te jego dziwne baby pojawiajace się i znikające. Niech ten dupek będzie szczery bo nawet słodka May ma swoje granice i jak się wkurzy to będzie ostro :d. Po drugie wtf co tymi jej rodzicami ten ojciec to naprawdę psychol biedna May. Po trzecie uwielbiam Scoota wielkie dobre chłopisko haha cos mi się wydaje ze bardzo polubił Myr. Po czwarte Zayn naprawdę sra w majty jeśli chodzi o jego malutka Myr i chyba trochę przesadza ( albo nie zależy co ukrywa haha ) ale przy tym jest cholernie słodki. Uwielbiam ich RAZEM ( noe wiesz zadam happy endu i takie tam haha) A po piąte to Cie uwielbiKinga (wiesz o tym i zawsze niecierpliwie czekam na kolejny rozdział. Cieszę się że to całe gówno co rozpętały tamte dziewczyny nie wpłynęło na Ciebie i dalej dla nas piszesz. To świadczy o Twoim charakterze tak trzymać :-) pzdr i sciskam Cie mocno Kinga ( przepraszam za błędy i nieład no ale emocje jak zwykle biorą górę)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że się tym wszystkim nie przejęłaś i dalej robisz to co kochasz. Podziwiam Cię za to, nie wszyscy by tak potrafili ;) czekam na następny i pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze, że się tym wszystkim nie przejęłaś i dalej robisz to co kochasz. Podziwiam Cię za to, nie wszyscy by tak potrafili ;) czekam na następny i pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak tu zacząć ten komentarz? :/
    Mam nadzieję, że dobrze bawiłaś się na wyjeździe :) ja na swój jeszcze trochę poczekam :( no ale cóż :)
    Opis tego całego miasta, które widziała May...ahh. No po prostu jakieś marzenie. Wyobraziłam sobie to wszystko i aż zapragnęłam zamienić się z nią miejscami i chociaż chwile sobie popatrzeć na taką panoramę :)). Miła ta cała La Conie. Jakoś pozytywnie mi się ta kobieta kojarzy. :3 Wyobraziłam ją sobie jako kobietę w długich rudych włosach, z zielonymi oczami. Takimi przepełnionymi radością i pozytywnym nastawieniem do świata. Nie wiem czy dobrze czy ie ale ją polubiłam :3.
    Co do tego telefonu, ja na miejscu May bym nie odebrała. Tak jakoś dziwnie bym się czuła. Jeszcze, że to wredne babsko się rozłączyło. Jeśli chodzi o te papiery z pozwem do sądu, to co to niby miało być? Zayn w imieniu May pozywa jakieś czasopismo? Dobrze zrozumiałam? Ale mam mętlik w głowie. Może to lepiej, że Mayer nie powiedziała Malik'owi o tym swoim znalezisku, a może lepiej to wyjaśnić? No ehh...
    Takie to słodkie było z tą pomocą w pracy :3 tak jakoś. Ten fragment w czym ona miała mu pomóc musiałam przeczytać drugi raz bo za pierwszym części nie zrozumiałam :) i nagle całą tą sielankę musiała przerwać TA baba. Nessi. Już sobie wyobrażam jakim wzrokiem patrzyła na May. Takim pełnym pogardy i wyższości. Co to miało być? W czym ta kobieta jest Malikowi potrzebna do szczęścia? Nie. Wierzę.
    To jak Zayn wtedy potraktował Myr nie było miłe. Wyobrażam sobie jak ona się musiała poczuć. No błagam, jakaś baba wchodzi do pokoju, a nagle JEJ Zayn wypycha ją do innego, bo TA chcę z nim pogadać. Na szczęście sytuację uratował Spencer :) YUPI ^.^ Jakoś lubię tego gościa. Co prawda dziwi mnie dlaczego mówi do niej "dziewczyno", ale jakiś taki pozytywny facet :)
    No i ta ich zgoda <3 No normalnie się rozpłynęłam ^^ hah :) Fajnie to rozegrałaś :)) lubię taką wystraszoną May i takiego popadającego w obłęd Malik'a, genialnie się komponują.
    Rozdział taki CUDOWNY <3 przeczytałam go w mgnieniu oka :)) Przyznam się, że czekając na 53, 52 przeczytałam chyba ze dwa razy, tak nie mogłam się doczekać. Cieszę się, że jesteś pewna co do kontynuacji tego opowiadania, bo na pewno będę je czytać :)) Do następnego i dużooo weny :3
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny rozdzial zycze duzo weny kochana .

    OdpowiedzUsuń
  10. o boże świetny <3
    dzieje się, jestem wkurwiona że Zayn nic nie mówi May! :(
    życzę dużooo weny i czekam na następny <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ale się cieszę, że pojawił się nowy rozdział :)
    Zayn coś ukrywa i nie podoba mi sie to! Nie mogę się doczekać następnego, kochana super, że wróciłaś i mam nadzieje że odpoczęłaś :) buziaki i życzę dużo wenyyy :**

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny! Kocham to jak piszesz :* :') naprawdę masz talent, wykorzystaj go! :')

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak zawsze super z niecierpliwoscia czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  14. jesteś niesamowita, uwielbiam cię :) nie zaprzestawaj pisać ,,Promise?" tylko dlatego, że komuś się to nie podoba. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cieszę się, że nadal jesteś z nami!
    Czekałam czekałam i jest!!
    Rozdzial super. Ale to przeczucie, że Zayn i ta cała Nessie czy jak jej tam, wykłucali sie właśnie o May. .. Tak coś właśnie czuje.
    Uwielbiam jak mówi do niej ' Myr '.
    Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniały rozdzial,koncowka strasznie mnie zaciekawiła. Nie moge doczekac sie nastepnego xx @PModzelewska

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział super. Mam nadzieję, że wybawiłaś się na tym wyjeździe <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział świetny <3
    Jejuuu mam tyle pytań co do tego opowiadania: Co to za babka-Nessie? Czego chciała od Zayna ? O co chodzi z tą gazetą ? Czy to można połączyć z tym,że rodzice zataili narodziny May ?
    Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału. Kocham Ciebie i Twoje opowiadanie <3
    @lovju69

    OdpowiedzUsuń
  19. Genialne!!! Boże kocham twojego bloga!! Czekam na next ^^ mam nadzieję że się szybko pojawi
    ExD

    OdpowiedzUsuń
  20. Omg!! Kocham to, warto bylo czekac na nexta!! Tylko zastanawia mnie czego ten ojciec May tak kombinuje!? Bardzo mnie to ciekawi!!! Czekam na next, mam nadzieje ze wyjazd byl udany, i ze masz dalsza chcec do pisania tego bloga, bez niego bym nie przezyla!!! Pozdrawiam i weny zycze ~xoxo~

    OdpowiedzUsuń
  21. Omg!! Kocham to, warto bylo czekac na nexta!! Tylko zastanawia mnie czego ten ojciec May tak kombinuje!? Bardzo mnie to ciekawi!!! Czekam na next, mam nadzieje ze wyjazd byl udany, i ze masz dalsza chcec do pisania tego bloga, bez niego bym nie przezyla!!! Pozdrawiam i weny zycze ~xoxo~

    OdpowiedzUsuń
  22. No to powiem WOW! :* Wczoraj trafilam na twoje ff i do 2 w nocy czytałam poprostu wciagnelo mnie na calego.Ta historia jest swietna a na dodatek ty wspaniale piszesz czegóż chciec wiecej? ♥ A no tak... nastepny rozdział! :D czekam z niecierpliwoscia co dalej zaciekawilas mnie ! Chociaż nie lubię gdy ktos caly czas placze wiem że po tym co przeszla to ma takie prawo ale jednak poprostu nie lubie jak (chodzi o wczesniejsze rozdziały) ciagle plakala

    OdpowiedzUsuń
  23. Aaaaaaaaa!!!! *-* Leżę i nie wstaję. Dziękuję źe się nad nami zlitowałaś i na reszcie dodałaś kolejną część. Zrobiłaś mi nią wspaniały prezent urodzinowy ;-) Rozdiał GENIALNY! Co raz więcej się dowiadujemy o May i wgl. I ten numer z kradziażą aktu urodzenia n normalnie bomba XD.
    A tak zmieniając temat to mam nadzieję że u cb już wszystko ok. ;-) Mega przytulas dla cb. Czekam na next.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  24. Cieszę się, że powróciłaś z świetnym rozdziałem, z resztą jak zawsze :) Napisałaś coś wspaniałego:) Nie jestem w stanie wyrazić jak bardzo mi się to wszystko podoba:) Miałaś rację, to nie koniec problemów z May i jej przeszłością, ciekawe co dalej z tego wyniknie..
    Zayn zachowuje się dość nietypowo, nie chce May o niczym mówić, wyprosił ją ze swojego biura, aby porozmawiać z tą kobietą. Coś tu nie gra, ciekawe, czemu Zayn nie chciał żeby została. Mam tyle niedopowiedzianych pytań, na które mam nadzieję w swoim czasie dostanę odpowiedź w następnych rozdziałach :) Czekam na dalszy rozwój akcji :*

    /E.

    OdpowiedzUsuń
  25. Kocham <3 świetne :) Ciekawe co z tymi dokumentami ;)
    Pozdrawiam :* Pat ka :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam to że May już jest dużo mniej płochliwa. Jak dla mnie to ona jest po prostu urocza z tym swoim "okey", Zayn musi się do tego przyzwyczaić :)
    Wiele pytań jest do zadania po tym rozdziale. Nie mogę się doczekać kiedy to wszystko się wyjaśni. Ogólnie to jestem zachwycona Zaynem. Naprawdę! Jest taki kochany, cudowny...... można wymieniać w nieskończoność, ale czasu na to brakuje.
    Pozdrawiam i życzę weny twórczej
    Rose
    Nessie, Nessie kim ty jesteś?
    Pewnie była Zayna, tylko czego ona teraz chce od niego?

    OdpowiedzUsuń
  27. jezu świetny, codziennie odświeżam z nadzieją, że są nowe rozdziały *-* chłonę je całą sobą, to naprawdę niewiarygodne ile emocji może oddać kilkadziesiąt [albo raczej kilkaset] kliknięć na klawiaturze (: mam nadzieję, że znajdziesz w tym tygodniu czas na napisanie czegoś nowego, powodzenia ;33
    .
    ps. zapraszam cię też do mnie, co prawda tekst bloga bez porównania, ale szukam osób, którym moje opowiadanie o Ruth i lou przypadną do gustu ;) http://oblivion-fanfiction-louis-tomlinson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń