sobota, 31 stycznia 2015

Rozdział 54

Mam w głowie mętlik. Przyswajam wszelkie nowe informacje na temat mojego ojca i właściwie to mnie. Nie wiedziałam, że na papierach nie istniałam. To trochę..huh.. popieprzone. Ale to wyjaśnia, dlaczego żadna placówka domu dziecka przez 18 lat się mną nie zainteresowała, ani policja, ani nikt. Byłam trzymana w tajemnicy. No nie do końca, ponieważ wychodziłam z domu, uczyłam się w szkole publicznej. Co prawda na obrzeżach Londynu, każdy znał siebie. Pamiętam, że nie było tam za wielu ludzi, młodych ludzi. Kilka rodzin. Jeżeli mój ojciec je zastraszał, to rozumie się samo przez się, nie chcieli ryzykować bezpieczeństwem swoich bliskich, swoich dzieci. Wzdycham ciężko i spoglądam na Zayna, który uważnie śledzi moją reakcję. Uśmiecham się lekko.
- Ze mną w porządku.
Nie rozpłacze się, ani nic. Tamto było kiedyś, teraz jestem tu i mam to. Mam Zayna, cokolwiek ukrywa. Chyba w końcu zrozumiałam, że muszę przestać walczyć ze wspomnieniami, a zacząć walczyć o to co kocham. O Zayna. W końcu to najlepsza rzecz, jaka przytrafiła mi się w całym moim pieprzonym życiu. Marcel też był czymś dobrym do czasu. Ale on nie dawał mi tego co daje mi Zayn. Bezpieczeństwa i stabilności. Marcel nie troszczył się o mnie.
- Zastanawiam się, gdzie jest dziewczyna z wczorajszej nocy, ta z napadami.
- Zrozumiała.
- Co takiego ?
- To, że nie można mierzyć wszystkich i wszystkiego jednakową miarą.
- Jaką miarą mierzyłaś mnie ?
- Bałam się, że będziesz taki sam, jak Marcel. Powiesz, że kochasz, a później wszystko zmieni się w piekło. Dotarło. Nie jesteś jak on. Nie traktujesz mnie inaczej, mimo mojej przeszłości. A Nowy Jork nie jest moim starym życiem. Nie ma tu mojego ojca. Mogę żyć, jak każdy inny. Nie boję się tego co było. Już nie.
- Kiedy myślę, że mnie już nie zaskoczysz, ty właśnie to robisz. Zmieniasz się z dnia na dzień. Bardzo.
-  Staram się. To źle ?
- To dobrze. Kocham każdą twoją wersję. Kruchą. Zadziorną. Wesołą. Ale najbardziej kocham tą dziewczynę, która cały czas o siebie walczy. Jesteś tym wszystkim, Myr.
Uśmiecham się szeroko i opieram o oparcie sofy. Do tej chwili nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo zmieniłam się w przeciągu kilku dni. Wydaje mi się, że trwało to kilka miesięcy.
- Opowiedz mi coś o sobie. O twojej przeszłości.
Wzdycha i również opiera się o oparcie sofy. Zamyka na chwilę oczy, marszczy czoło i ponownie przybiera swój spokojny i opanowany wyraz twarzy.
- Miałam udane dzieciństwo. Niczego mi nie brakowało. Mnóstwo przyjaciół, dobra szkoła, rodzina. Jako dziecko byłem bardzo zżyty z młodszym bratem. Od małego mieszkałem w Hiszpanii. Rodzice prowadzili ośrodek dla turystów. Właściwie była to rezydencja nad jedną ze złotych plaż z kortem do tenisa, mini polem golfowym i wszelkimi innymi atrakcjami. Nie brakowało pieniędzy. Nie byłem najgrzeczniejszy. Popełniłem wiele wykroczeń. Mój brat był rozsądniejszy. Zaręczył się mając zaledwie 20 lat. Opowiadałem ci o tym. Ojciec uznał go za godnego przejęcia rodzinnego interesu. Byłem starszy i uważałem, że należało się to mi. Miałem żal do ojca, brata. Zapakowałem się i wyjechałem. W Nowym Jorku zaczynałem od zera, jako zwykły pracownik. Później zacząłem obracać się wśród śmietanki towarzyskiej całego Manhattanu.  Zauważono, że mam dryg do interesów, zabiegano o mnie. Wyniosłem się na szczyt, a teraz jestem tu.
- Scoot to twój ochroniarz ?
- Nie, prowadzi własne przedsiębiorstwo. Facet ma łeb na karku. W stanach rozbudował wiele filii powiązanych z komputerami. Opracował jeden z najlepszych programów ochroniarskich. Stworzył też sieć sprzętu IPdO, bez którego program marnie działa. Zbił na tym fortunę. Jesteśmy wspólnikami w kilku projektach i przyjaciółmi. Znam go od samego początku. Wcześniej był jednym z najlepiej wyszkolonych ochroniarzy. Jeżeli potrzebuję, mogę na niego liczyć pod tym względem.
- A kim jest Nessie ?
- Moją byłą sekretarką. Pracuje teraz na niższym szczeblu. Koniec na ten temat.
- Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć ?
- Nie dotyczy to ciebie. Koniec, May.
Warczy i przeczesuje wściekle włosy. Sama się dowiem.
- Wracamy do domu.
Podnosi się gwałtownie i zaczyna wyłączać komputer, kiedy ja ani drgnę. Zapamiętuję wszystko co mi powiedział.
- Chcesz tutaj zostać ?
Podnoszę wzrok na jego wyciągniętą dłoń i nikły uśmiech. Chwytam ją i wstaję. Nawet gdy jestem na szpilkach przewyższa mnie o jakieś 6 centymetrów. Ruszam do wyjścia, ale zatrzymuje mnie, odwracając do siebie przodem.
- Gdzie ten piękny uśmiech, May ?
Przymykam oczy na delikatny dotyk jego palców na moim policzku i biorę głęboki oddech, ale rozchylam usta, a powietrze ucieka, gdy składa pojedynczy pocałunek w czułym miejscu. Tam gdzie  szyja łagodnym łukiem łączy się ze szczęką. Tuż pod brodą. Nie mam siły podnieść oczu, łaknę, więcej tej delikatnej i czułej pieszczoty. Kciukiem dotyka mojej dolnej wargi i przesuwa nim, aż po lewy kącik.
- Uwielbiam twoje usta.
Seksownym głosem uderza w moje zmysły, aż w brzuchu rozpętuje się huragan. Mrowi mnie. Bierze moje usta, pod władanie swoich, obdarowując je przyjemną pieszczotą. Kąsa zębami mocno, a językiem głaszczę powoli.
- Takie słodkie.
Miękną mi kolana, na to co wyprawia swoim językiem. Nie sądziłam, że pocałunek może być tak intymny. Ponieważ ten dla mnie właśnie taki jest. Bezwstydny, seksowny, namiętny. I nie umiem określić co dokładnie takim go czyni. O rety.. zawraca w głowie. Uśmiecham się rozanielona, gdy odsuwa się.
- Lubię to, jak czuła na wszystko jesteś.
Całuje mnie w czoło i złączając nasze dłonie, ciągnie ku wyjściu.

***
Nie jestem w stanie oderwać wzroku od bocznego lusterka bentleya, kiedy wracamy do Trump World Tower. Słońce schyliło się na wysokość niższych budowli, rzucając łagodne pomarańczowe światło, rozproszone przez ogromne drapacze chmur. Oświetla chodniki, ludzi i ulicę.  Samochody tworzą cienie na drodze przed nami i jest to widok, jak z jakiegoś słynnego obrazu wzięty.
- Jutro muszę udać się na kolację biznesową.

_____________________________________________________________________________________________________________

 
 
Krótki i nie sprawdzałam w nim błędów, więc przepraszam, jeżeli będzie ich wiele.
Chciałam coś wstawić szybko w podzięce za wasze komentarze. Nie spodziewałam się, że zostało ze mną, aż tyle osób. To naprawdę jest niesamowite.
Następny rozdział pojawi się niedziela/poniedziałek.
Naprawdę moje serce kiedyś urośnie do takich rozmiarów, że pęknie. Usłyszycie wtedy o mnie w gazetach ;D
 
Bardzo dziękuję wszystkim xxx
 
/Loveyoursmile

52 komentarze:

  1. Uchhh pierwsza coz za zaszczyt :D swietne jak zawsze oby im sie udalo i byli razem cos przeczuwam ze niestety sie popsuje troszke ale to moje mysli cudo i jeszcze raz cudo czekam do nastepnego <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz kochanie xxx
      To bardzo miłe.
      /Loveyoursmile

      Usuń
  2. Zayn stopniowo się przed nią otwiera i znowu mamy jeden puzzel więcej w naszej układanie pt. Historia Zayna :p świetny i czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, w takim razie niedługo odkryję dla was kolejne puzzle :)
      Dziękuję za komentarz skarbie xxxxx / Loveyoursmile

      Usuń
  3. Rozdział super. Ale jestem ciekawa co ukrywa Zayn przed May <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zayn coś tam jednak zaczyna mówić nie jest z nim tak źle haha. A May naprawdę się zmieniał :-) Malikowi się udało oswoił ją. Robi się otwarta nie ma tych napadów słucha co się do niej mówi analizuje a nie wpada w szał. Zaczęła nowe życie w NY i to chyba po działało najlepiej zostanie w Anglii nie przyniosło by takiego efektu. Ciekawi mnie bardzo kolejny rozdział i czy Zayn zabierze ja ze sobą. Moim zdaniem powinien wprowadzać ja w swoje życie bo nie może jej chować przed światem. Pewnie boi się ze ktoś cos powie May albo jakąś kobieta zagada glupot ale Myr zrozumialaby. Przecież wiec co wyprawiał ten chodzący testosteron :d wiec niecierpliwie czekam na kolejny rozdział i życzę weny :-) pzdr i sciskam mocno Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana za komentarz xxx Uwielbiam stwierdzenie "Chodzący testosterono" bo do niego to pasuje, jak cholera. Pewnie gdyby mógł, zapłodniłby cały świat. Jeszcze raz bardzo ci dziękuję xxx

      Usuń
  5. Świetny rozdział, naprawdę, czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. cieszę się, że May się zmienia na lepsze oczywiście :) Mam nadzieje, że Zayn nie okaże się taki jak Marcel! Ty dziękujesz, że zostaliśmy, a ja dziękuje Ci że się nie poddałaś tak łatwo i dalej dla nas piszesz! Kochana buziaki i życzę dużo, dużo weny, do następnego ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochanie xxx Nie mogę się poddać, bo mam was. Jednak gdyby was nie było, cóż nie walczyłabym.
      Dziękuję jeszcze raz za komentarz xx

      Usuń
  7. Hej!
    Haha ja naprawdę bardzo chętnie poczytałabym o Tobie w gazecie, ale może wymyślmy jakiś inny powód artykułu o Tobie, bo jakoś nie widzi mi się utrata tak świetnej autorki ;D
    Rozdział jest super :) Jestem taka dumna z May, nie rozpłakała się, nie wpadła w panikę ani nic z tych rzeczy tylko przyjęła to na klatę i oby tak dalej. Dobrze, że zrozumiała, że ma oparcie w Zayn'ie i może mu ufać tylko, żeby on teraz tego nie zepsuł. Fajnie, że zaczął się otwierać i powiedział coś więcej o Scoot'cie, ale szczerze mówiąc te jego opowiastki jeszcze nie zaspokoiły mojej ciekawości, a jak czytam: "Nie dotyczy to Ciebie" to normalnie aż coś mi się w środku gotuje... Po prostu uwielbiam czytać perspektywę May kiedy dochodzi do tych różnych intymnych sytuacji - fajnie, że tak się otworzyła, stała się śmielsza, a przede wszystkim, że już się nie boi i zaczyna odczuwać przyjemność z bliskości z Zayn'em, normalnie kolejny powód do dumy ;)
    Bardzo dziękuję za rozdział i z niecierpliwością czekam na kolejny :)
    Buziaki i życzę mnóstwa weny ;*
    Do następnego
    Doma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejuuu... no kocham te twoje komentarze. Dziękuję ci za to, że poświęcasz na nie chwilę swojego czasu, chociaż nie musisz. Faktycznie May jest o wiele śmielsza, a to dopiero początek. Natomiast Zayn cóż... jego zachowanie z przeszłości odbije się na nim. Dziękuję bardzo za komentarz xxx

      Usuń
  8. Nie mam słów by opisać ten rozdział *.* ^#;-^^#,@&;×;@&-€@,@ <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Wybacz, że dopiero komentuję, ale wcześniej nie miałam czasu...Rozdział przeczytałam już wczoraj w nocy, ale nie miałam już siły coś tu wyskrobać dla ciebie. Teraz znalazłam chwilę przed skokami, tak to moja egzystencja zimowa :D Lepiej niech ci nie pęka serduszko, bo tego nie przeżyję. Nie chcę potem iść chodnikiem i w kiosku natchnąć się na wielki nagłówek faktu "zabiła ją miłość do pisania" czy coś w tym stylu.. Cieszę się, że się nie poddałaś, mam wrażenie, że wszytko cię zmotywowało. Nadal masz w sobie mnóstwo życzliwości dla swoich czytelników, uwielbiam to w tobie:) Silna z ciebie dziewczyna :)
    Ja nie wiem jak ty to robisz, ale to jest genialne. To jakiego słownictwa używasz, jak przekazujesz każdy obraz i emocje..ja momentami mam wrażenie, że czytam sztukę piękną, poezję, a nie opowiadanie typu fan fiction. Masz naprawdę wielki talent!!!
    Podoba mi się, że nasi zakochani tak otwarcie mówią o swoich uczuciach:) Opis pocałunku wygrywa wszystko, rewelacja, dobry film by z tego powstał. Zawsze każdy rozdział czytam z zapartym tchem. Ojciec May to niezłe ziółko. Ciekawe czemu ukrywali istnienie dziewczyny, to intrygujące...Gdyby jako dziewczynka trafiła do domu dziecka, miałaby szansę na normalny dom z kochającymi rodzicami i do wielu przykrych zdarzeń by nie doszło. Scott dzięki swojej gadce jest moim super ulubionym bohaterem drugoplanowym :) Ale to już wiesz. Nessie kim jesteś nieproszony gościu??? Zayn wyraźnie się spina na samą myśl o niej.Była sekretarka, a może nie tylko??? May robi takie wspaniałe postępy, tak bardzo nie chcę by przeszłość Zayna wszystko popsuła. Podstawowe pytanie teraz, czy Malik weźmie na kolację May?? Czekam z utęsknieniem na kolejny rozdział:)
    Pozdrawiam i buziaki ślę Xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostawiłam sobie odpowiedzieć na twój komentarz na sam koniec, cóż na deser :) Najpierw bardzo ci za niego podziękuję, a więc bardzo ci za niego dziękuję. Twoje słowa o tym jak piszę, bardzo podniosły mnie na duchu. Powiem tak, zaczęłam inaczej patrzeć na to jak piszę po tamtej akcji, huh straciłam trochę na poczuciu wartości, ale masz rację zmotywowało mnie to trochę. Co do filmu.. ktoś w tamtym roku zapytał mnie o pozwolenie na zrobienie z tego scenariuszu. Nie wiem, jak sprawy mają się teraz, ale kto wie.. może kiedyś, po kilku przeróbkach coś wyjdzie.
      No to jeszcze raz bardzo ci dziękuję za komentarz, jesteś niesamowicie miłą i życzliwą osobą xx

      Usuń
  10. No bo jak można nie zostać z Tobą, kochanie?
    Przecież to logiczne, że nie dam rady inaczej postąpić ;D
    Rozdział cudowny jak zawsze. Nic dodać niż ująć. I niech to Twoje serce rośnie i rośnie. Wiedz, że jeżeli autorka się cieszy to i czytelnikom serce rośnie do ogromnych rozmiarów ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awwwh to miłe <3 Dziękuję skarbie za słowa i za komentarz.

      Usuń
  11. nie musisz dziękować piszesz zajefajne opowiadanie więc te komentarze się tobie należą mam nadzieje że rozdział będzie jutro bo wtedy zostawię go sobie na poniedziałek żeby osłodzić sobie to że skończyły się ferie i muszę iść do szkoły oby był o wiele dłuższy od tego kocham czekam w miarę cierpliwie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie zdążyłam napisać rozdziału na wczoraj. Przepraszam. Dzisiaj napiszę.
      Dziękuję za komentarz xx

      Usuń
  12. Rozdział genialny !
    Bardzo się cieszę,że dowiedzieliśmy się czegoś o przeszłości Zayna. No i mam nadzieję,że Zayn zabierze May na kolacje biznesową.
    Do następnego
    @lovju69

    OdpowiedzUsuń
  13. SUPPER! *.* / Emily

    OdpowiedzUsuń
  14. Już nie mogę się doczekać co dalej :) pozdrawiam :* Pat ka :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Jaka niespodzianka :) I kolejny nowy rozdział, jak pięknie ;)
    To świetnie, że Zayn coraz więcej opowiada May o sobie:) Coraz bardziej zaczyna zastanawiać mnie kim tak na prawdę była Nessie. Sekretarką, to już wiem. Ciekawe co takiego wydarzyło się, że Zayn nie chętnie o niej wspomina. Mam przeczucie, że niedługo się pojawi, ale tylko takie moje małe przypuszczenia:) Ach i ta kolacja, nie mogę się jej doczekać, wydaje mi się, że może być ciekawie :)

    /E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz kochana xx Nessie to niezła szuja, masz racje pojawi się nie długo xx

      Usuń
  16. ŚWIETNE ŚWIETNE !! jak ja kocham twojego bloga !!! Tak wspaniale piszesz, masz prawdziwy talent ! Czekam na next ^^
    ExD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa xxx Jesteś kochana xx

      Usuń
  17. Bardzo się ciszę że Twoje serducho tak rośnie dzięki naszym komentarzom ale ja się zastanawiam czy je dalej dodawać bo jak ono urośnie takie duże i pęknie a Ty umrzesz to kto będzie nam pisał "Promise?"????
    A wracając do rozdziału jak zawsze super. Krótki ale taki kochany i tak mi się go przyjemnie czytało.... że aż brak mi słów.
    Czekam na następny :-*
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku skarbie. Dziękuję za komentarz xx Jak moje serce pęknie będę nawiedzać cię w snach i opowiadać dalsze rozdziały xx Jeszcze raz dziękuję.

      Usuń
    2. Trzymam za słowo xx

      Usuń
  18. Lepiej niech Twoje serduszko nie pęka, bo kto napisze takie cudo???
    Krótki, ale zajebisty.
    Po prostu cudo!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę nawiedzać was w snach i opowiadać kolejne rozdziały xx
      Dziękuję za komentarz x

      Usuń
  19. Kiedy next ?? :( ♡♡

    Patix

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
    Kiedy next?
    Zapraszam do siebie na prolog
    http://dicey-jb.blogspot.com/2015/02/prolog.html?m=1
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  21. [spam]

    http://one-two-three-you-die.blogspot.com/

    Danielle, Harry, Josh, Taylor, Calum, Niall, Eleanor, Michael, Louis, Luke, Perrie, Liam, Ashton, Jade oraz Zayn chodzą do najbardziej znanej i polecanej szkoły w Londynie, inaczej mówiąc do London University on the Gold Street. Do tej samej placówki uczęszcza niejaka Ashley Benson, dziewczyna wyśmiewana, szykanowana i mieszana z błotem. Od zawsze była obiektem drwin i zaczepek. W 2012 roku w ostatni dzień wakacji Perrie oraz Zayn organizują imprezę na uczczenie minionych dwóch miesięcy. Za namową Jade oraz Taylor zjawia się tu również garstka innych osób a nawet..Ashley. Kilka minut przez zakończeniem 'dyskoteki' panna Benson zostaje publicznie upokorzona. Na jej głowie ląduje wielki tort, zostaje obrzucona pierzem oraz wepchnięta do basenu. Blondynka nie wytrzymuje i gdy tylko opuszcza wodę wykrzykuje każdemu to co o nim myśli. Mówi to co kumulowała w sobie od prawie trzech lat. Kilka minut później rzuca się biegiem i opuszcza posesje Malika. Staje na ulicy i na jej nieszczęście nie zauważa czarnego Land Rovera, którym przyjechał lekko spóźniony Harry oraz Niall. Dziewczyna po kilku sekundach leży przygnieciona kołami. Całe towarzystwo wpada w panikę, kilka osób już uciekło z miejsca wypadku. Louis oraz Zayn pod wpływem strachu pakują ciało blondynki do auta i z procentami we krwi jadą do lasu. Przy Tamizie cała piętnastka przyrzeka że zostanie to ich tajemnicą. Liam oraz Josh wrzucają poharatane zwłoki do lodowatej wody. Ostatni raz patrzą za siebie i wracają do swoich aut. Ashley Benson zostaje uznana za zaginioną.
    Rok później, pierwszego września odbywa się rozpoczęcie roku szkolnego. Od razu po zakończeniu dnia cała paczka przyjaciół umawia się na wypad za miasto na następny tydzień. Gdy wszystko jest ustalone Josh jako pierwszy opuszcza mur szkolny. Przechodzący przez ulice chłopak nie zauważa pędzącego ciemnego auta i zostaje potrącony. Sprawca wypadku ucieka, zostawiając bruneta samego sobie. Każdy wpada w szał. W tym samym czasie Louis, Ashton, Danielle, Taylor, Harry, Michael, Niall, Luke, Eleanor, Zayn, Calum, Jade, Liam oraz Perrie dostają anonimowego sms'a.
    "Jeśli nie chcecie by was spotkał taki los miejcie oczy i uszy szeroko otwarte. Każdy dzień może być waszym ostatnim. ~A.
    Ps. Wiem co stało się rok temu."
    Na początku każde z nich uznaje to za zwykły żart a śmierć swojego przyjaciela za zbieg okoliczności. Jednak niewyjaśnione wypadki i morderstwa przekonują nastolatków że to nie tylko zwykły zbieg wydarzeń. To walka o życie i odkrycie prawdy.

    Myślę że się spodoba, zapraszam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie wiem co napisać...
    Rozdział taki strasznie słodki <3 taki cały ^^
    Strasznie szkoda mi May. Niewiele osób wiedziało o jej istnieniu, a gdyby ktoś coś zrobił może nie męczyła by się tak przez te wszystkie lata z ojcem i z Marcelem. Cieszę się, że zaczynamy dowiadywać się czegoś nowego o Zayn'ie, bo taka niewiedza jest okropna. Chciałabym wiedzieć wszystko i nim, ale wiem, że tak się nie da...To z jakim zaangażowaniem pracował na swój sukces jest godny podziwu. Najlepiej jest tak jak on pokazać wszystkim, że ciężką pracą można osiągną wiele. Raczej w tym opowiadaniu już nie pojawi się jego rodzina, prawda? A może jednak? :))
    Szkoda, że Malik nie chce powiedzieć May tego kim jest Nessi ( sama bym się chętnie dowiedziała xD). Może ona go szantażuje? Może wywiera na nim jakąś presje? Tylee pytań :(( a tak mało odpowiedzi
    Mój komentarz taki krótki i jest dość późno, ale to wszystko przez szkołę :( Aktualnie mam dużo nauki i kiepsko z czasem wolnym :( Ale strasznie rozdział mi się podobał i ciekawi mnie czy może Zayn weźmie ze sobą Myr na tą kolacje? :)
    No nic czekam na kolejny rozdzialik i życzę Ci dużoo weny :)
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  23. Kiedy next? :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Witam. Pamiętasz, że chciałam zrobić z Twojego FF scenariusz do filmu?
    Więc po tej waszej sprzeczce poprosiłam o dostęp do Tamtych dwóch FF. I stwierdzam, że faktycznie są podobne sceny i możliwe, że wzorowałaś się (umyślnie lubi nie bo sama stwierdziłaś, że: uwielbiasz styl tamtej pisarki brałaś wszystko do serca i mogłaś się wzorować)więc możliwę, że wziełaś wszystko za bardzo. Nie winie Cię. Wiem, że jesteś młoda, najczęściej każdy popełnia błędy. Ty też wpadłaś w pułapke "wzorowania sie na kimś", ale to nic. Pisz dalej, i kreuj się w tym. Jak wiesz nigdy nie komentowałam bo nie mam na to czasu. Musiałam opuścić TT, a nie miałam do Ciebie e-maila, więc pisze tu. Zresztą nie pisałabym z mojego prywatnego e-maila do Ciebie, bo niestety, ale odwołuje moją propozycje. Do pewnego momentu miałaś jeszcze swój styl. Przykro mi, że go zagubiłaś, bo teraz trochę pachnie tu też Grey'em. Czytałam też, że więkość FF jest do siebie podobnych: O tak są. I dlatego my scenarzyści musimy uważać z kim zawieramy umowę, bo jak widzisz, zrobiłabym to z Tobą, a później ta Kobieta mogłaby posądzić mnie o kradzież i to ja musiałabym się najpierw tłumaczyć skąd mam scenariusz, a później dotarliby do Ciebie. Jesli ona wzorowała się na kimś innym to nic by jej nie zrobili. Dlaczego? BO NIE CHCE NA TYM ZAROBIĆ. Ty wiedząc, że dostałaś szanse na scenariusz gdy zobaczyłaś, że kilka czytelniczek i sama autorka mówi Ci, że robisz takie coś(umyślnie lub nie) powinnaś wiedzieć, że musisz je zmienić te sceny jeśli są zbyt podobne do scen opublikowanych wcześniej przez kogoś innego. Myślę, że za bardzo pospieszyłam się z proponowaniem Tobie czegokolwiek. Mój błąd. Życzę weny i pamiętaj bierz sobie zawsze do serca krytykę. Nigdy pochwały. Bo to krytyka mówi prawdę.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń